MRGARDEN GKM przygotował swój tor i początkowo zakładano, że od 21 marca będzie na nim trenować. Na przeszkodzie stanęły jednak warunki pogodowe. Z powodu deszczu zajęcia odwołano i nie wiadomo jeszcze, kiedy grudziądzanie rozpoczną treningi u siebie. Sobotni sparing, w którym mieli podejmować Fogo Unię Leszno, może nie dojść do skutku.
Trener Robert Kempiński tym bardziej cieszy się z faktu, że przed tygodniem wziął całą drużynę do Niemiec. Zawodnicy trenowali gościnnie na torze w Neuenknick. - Bardzo dobrze, że zdecydowaliśmy się na tamten wyjazd. Przewidywaliśmy, że w kraju może być problem z pogodą i tak też się stało. Gdybyśmy zostali w Grudziądzu, nie byłoby mowy o treningach i byłby spory problem. A tak, nasi zawodnicy mają za sobą kilka udanych sesji treningowych - stwierdza Kempiński.
Podczas pobytu w Niemczech grudziądzkim zawodnikom udało się już startować spod taśmy. Trener Kempiński przyznaje, że ma pewne przemyślenia, ale na ocenę poszczególnych zawodników przyjdzie czas dopiero podczas treningów punktowanych. - Niektórzy jechali lepiej, a niektórzy gorzej, ale jest za szybko, by wyciągać wnioski. Wiadomo przecież, że niektórzy zawodnicy jechali na starym sprzęcie, a niektórzy testowali coś nowego. Na oceny poczekajmy do pierwszych sparingów. Wtedy będzie można powiedzieć coś więcej i poszczególnych żużlowców pochwalić - zaznacza szkoleniowiec.
Grudziądzanie pojadą na niedzielny sparing do Leszna, nawet jeśli wcześniej nie potrenują na własnym torze. - Wiadomo, że lepiej byłoby wcześniej pojeździć trochę u siebie, ale zawodnicy są już w miarę objeżdżeni. Gdy dojdzie do sparingowej rywalizacji, nie powinno być problemu - przekonuje Kempiński.
ZOBACZ WIDEO Falubaz musi spełnić jeden warunek. Wszystko w rękach Hampela
Jeżeli to raczej uratował się, gdyż uratowany to przez kogoś.