Żużlowcy Stali Gorzów na pewno wcześniej chcieliby mieć okazję do jazdy na własnym owalu. Jednak zmiana nawierzchni i pogoda pozwoliły dopiero w czwartek żółto-niebieskim na pierwsze okrążenia na "Jancarzu". Podczas inauguracyjnej sesji treningowej nie zabrakło Martina Vaculika.
Nowy zawodnik mistrzów Polski cieszył się z możliwości jazdy po gorzowskim torze. - Wreszcie wyjechaliśmy - mówił z radością. - Pogoda w końcu nam sprzyja. Tor jest dobrze zrobiony i cieszymy się z możliwości jazdy u siebie. To ważne, żeby jak najwięcej jeździć na domowym torze - dodał Słowak.
Wiadomo, że po zmianie nawierzchni potrzeba będzie więcej jazdy, aby się do niej dopasować i przyzwyczaić. Pierwszy trening jednak był przeznaczony zupełnie do czegoś innego. - Kwestia nawierzchni jest dla mnie sprawą drugorzędną. Teraz trzeba łapać kąty na tym torze. Później będzie można skupić się na dopasowywaniu do nawierzchni - przyznał Vaculik.
A jak ten tor prezentował się okiem nowego zawodnika Stali? - Tor po zimie jest dobry. Wiadomo, że musi się jeszcze troszkę przejeździć, bo na nowej nawierzchni potrzeba kilku treningów, żeby wszystko się odpowiednio ułożyło - odparł 27-latek.
Wyjazd w Gorzowie nie był pierwszy treningiem Słowaka w ogóle. Reprezentant żółto-niebieskich miał już sporo okazji do jazdy. - Bardzo dobrze się czuję po tych treningach. To już mój któryś z kolei wyjazd na tor. Można powiedzieć, że czuję się, jakby normalnie trwał już sezon. Wszystko jest w porządku - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Andreas Wellinger pod wrażeniem kadry Horngachera: Polacy zrobili wspaniałą robotę
Radzi sobie bardzo dobrze jest szybki nie ustępuje Bartkowi