23 i 24 marca w Warszawie odbywało się Forum Sportu i Biznesu. To najważniejsze wydarzenie w branży sportowej i biznesowej, na które składają się targi, konferencja liczne warsztaty i specjalna gala. Ludzi ze środowiska żużlowego było na nim niewielu. Pojawiła się silna reprezentacja Stali Gorzów i Grzegorz Zengota.
Dla tych, którzy znają lepiej zawodnika Fogo Unia Leszno, to żadne zaskoczenie. Wychowanek zielonogórskiego klubu już od dłuższego czasu bardzo dużą wagę przywiązuje do kwestii marketingowych. Stara się dbać o własny wizerunek i sponsorów. Robi wszystko, żeby na tych obszarach się rozwijać.
- Brałem udział w wykładach, które dotyczyły stricte sportowców. Dowiedziałem się wiele ciekawych rzeczy na temat kreowania własnego wizerunku i negocjowania różnego rodzaju kontraktów reklamowych. Wiem, w jaki sposób należy je tworzyć i na co w szczególności zwracać uwagę - mówi nam Zengota.
Zdobytą wiedzę zamierza szybko wykorzystać. Wyznaje zasadę, że sponsorom należy się coś więcej niż umieszczenie reklam na kewlarze. Każdemu z nich za wsparcie próbuje odpłacić się z nawiązką i wypracować jak największy ekwiwalent reklamowy.
ZOBACZ WIDEO Wielki plan Grzegorza Zengoty. Czuje, że nadszedł jego moment
Warto dodać, że żużlowiec Fogo Unii na wielu płaszczyznach świeci przykładem. Zawsze ma czas dla dziennikarzy, doskonale prowadzi własne media społecznościowe, a do spotkań z potencjalnymi sponsorami jest przygotowany jak mało kto.
- Przyznam, że podejściem do jednego z ostatnich spotkań biznesowych bardzo mi zaimponował. Dysponował naprawdę obszernymi i ciekawymi materiałami na swój temat. Zauważyłem u niego duży profesjonalizm. Przyznam, że kiedyś go nie doceniałem. Bardzo mnie zaskoczył. Poza tym, czapki z głów, że znajduje czas, żeby się cały czas kształcić - chwali zawodnika żużlowy menedżer Jacek Frątczak.
Zengota chce się uczyć od najlepszych. Uważa, że żużel nie wykorzystuje w stu procentach swojego potencjału. Zwraca uwagę, że sukcesy na arenie międzynarodowej są od lat, ale wiele brakuje do tego, żeby mówiła o nich cała Polska. A tak jest między innymi w przypadku skoków narciarskich, które potrafiły się przebić, mimo że podobnie jak żużel funkcjonują na wysokim poziomie tylko w kilku krajach.
- Fajnie, że młody człowiek potrafi myśleć w ten sposób. To pokazuje, że pod względem intelektualnym jest bardzo dojrzały. Dla chłopaków ze swojego pokolenia Grzesiek powinien być wzorem do naśladowania. To on w tej chwili wyznacza trendy w swoim gronie. Po zakończeniu kariery sportowej ktoś taki na pewno się doskonale odnajdzie - podsumowuje Jacek Frątczak.