Polityka w żużlu pomaga. Wandę uratował jeden telefon, a Stal kontakty prezesa

W Krakowie przekonali się, że sport i polityka idą w parze. Dzięki interwencji wojewody małopolskiego Wanda dostała czas na spłatę długów. Odmienne zdanie na temat roli polityki w żużlu mają Władysław Komarnicki i Przemysław Termiński.

Telefon Józefa Pilcha do Andrzeja Witkowskiego pomógł włodarzom Arge Speedway Wandy Kraków uporać się z tematem, za który klub obrywał w mediach, głównie od zawodników. Rozmowa wojewody małopolskiego z prezesem PZM-u dała efekt - ekipa spod Wawelu uporała się z długami i może już myśleć tylko o sezonie 2017. Wszystko dzięki Pilchowi, który jest wielkim kibicem żużla, a także honorowym prezesem krakowskiego klubu.

- Dziękuję bardzo panu wojewodzie, że zajął się tym tematem. Dziękuję także panu prezesowi Witkowskiemu, który zgodził się na jego prośbę - mówi Władysław Komarnicki. - Nieważne, czy to jest wojewoda, samorządowiec - czytaj prezydent lub burmistrz - bez wsparcia ze strony miasta czy województwa praktycznie żaden klub nie będzie funkcjonował. Taka jest prawda. Lobbujemy tak, jak na całym świecie. My to kochamy i nie wstydzimy się żużla. Wręcz przeciwnie - my to wspieramy - deklaruje.

Mowa jednak nie tylko o wsparciu w postaci lobby, ale także finansowym. - Większość albo prawie wszystkie kluby są podłączone pod budżety skarbu państwa lub budżety samorządowe. W żużlu był jeden człowiek, który wyłożył sto procent kasy. Jest to pan Karkosik. To była jedyna osoba, którą było na to stać - przyznaje senator i honorowy prezes Stali Gorzów.

Z byłym sternikiem klubu z Gorzowa nie zgadza się właściciel Get Well Toruń. - W mojej ocenie polityka nie odgrywa żadnej roli w żużlu - uważa Przemysław Termiński. - Pan wojewoda zadzwonił do PZM-u, ale to raczej była koleżeńska relacja. Polityka w żużlu ani nie pomaga, ani specjalnie nie przeszkadza. Jestem właścicielem klubu i rola senatora niczego w moim życiu nie zmieniła - tłumaczy. Właściciel toruńskiego klubu ma w tej sprawie ma jasny pogląd. - Jak brakuje kasy, to po prostu trzeba dosypać. Może Władysławowi Komarnickiemu lub Robertowi Dowhanowi rola polityka się przydaje, ale mnie w ogóle nie - odpowiada.

- Każdy ma własne zdanie - odpowiada Komarnicki. - Jeżeli ktokolwiek poprosiłby mnie o pomoc dla żużla, to zawsze mu pomogę, oczywiście nie korzystając na tym finansowo. Mówimy wyłącznie o pomocy w dobrym tego słowa znaczeniu. Jeżeli będę miał możliwość zrobienia czegoś dla moich ukochanych kibiców, klubu i całej dyscypliny, to zawsze to zrobię. Zresztą kiedyś - nie będąc jeszcze politykiem - miałem przyjemność wesprzeć Ekstraligę SA. Gdyby nie moje znajomości w kraju, nigdy nie uratowałbym Stali, która była w tragicznej sytuacji szesnaście lat temu - kończy były prezes ekipy z Gorzowa.

ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru

Komentarze (50)
avatar
Time vel Netto
2.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan senator podaje przykłady działalności polityków które pomogły klubowi , zadać należy sobie pytanie czy takie interwencje powinny mieć miejsce ? Po drugie , można wymienić 100 razy więcej pr Czytaj całość
avatar
bullet79
1.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Politycy ..politycy..na górach grzechów...podają sobie ręce w fałszywym uśmiechu...".....je..ać was..panie sekretarzu.. 
avatar
hmm
1.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Don cygaro.. wróćmy wspomnieniami do awansu gorzowa do ekstraligi! Opowiedz dlaczego tak bardzo nakręciłeś "wielką aferę korupcyjną" ???!!!! Dlaczego o całej sprawie poinformowałeś zaraz po me Czytaj całość
avatar
Stall77
1.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Komar nie wątpliwe uratował Stal 16 lat temu i chwała mu za to! No, ale odchodząc zostawił ją z długami i nie dopiętym budżetem na kolejny rok 
avatar
stalowy holender
1.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Termosowi polityka nie pomaga , bo zna sie na polityce tyle co na zuzlu ...wiec niewiele