Stal Rzeszów ma licencję nadzorowaną. Raz na miesiąc musi zrobić audyt, który wykonuje osoba wysłana przez PZM. Zdarzają się też jednak kontrole poza wyznaczonymi terminami. Taką właśnie mamy w Stali obecnie. Problem w tym, że kiedy audytor wpadł do klubu, to nie było księgowej i nie dostał on tych wszystkich dokumentów, które chciał.
- Księgowa nie pracuje w klubie na cały etat - wyjaśnia nam prezes Stali Andrzej Łabudzki. - W sobotę ma więcej czasu i wtedy załatwia wszystkie sprawy. Audytor dostanie więc wszystkie niezbędne dokumenty i problem z zawodnikami powinien zostać rozwiązany.
GKSŻ, w związku z brakiem dokumentów, dotąd nie zatwierdził Wiktora Lamparta i Patryka Wojdyło. Wyjątek uczyniono dla Dawida Lamparta, który dzięki temu mógł pojechać w rundzie eliminacyjnej Złotego Kasku.
Warto dodać, że w przypadku Stali licencja nadzorowana spełnia swoją funkcję. Zaległości są systematycznie spłacane, czyli klub wywiązuje się z założonego planu. Problemem są jednak zaskakujące kontrole, bo księgowa pracuje z doskoku.
ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru