Adrian Miedziński rozpoczął Benefis Roberta Kościechy od "bączka" na pierwszym łuku, ale kolejne biegi w jego wykonaniu wyglądały już całkiem okazale. W jednym z nich zdeklasował Piotra Protasiewicza i wykręcił znakomity czas, 59,84. Jako jeden z dwóch zawodników zszedł poniżej 60 sekund.
- Benefis Kościechy, to był kolejny dobry trening. Mogłem się sprawdzić z trudnymi rywalami. Startowałem w sobotę na nowym silniku i w przeciągu zawodów cały czas go dogrywaliśmy. Z czasem to się poukładało, byłem szybki, więc widać, że jest to dobry kierunek. Motocykl spisywał się bardzo dobrze i z tego się bardzo cieszę, bo to był mój główny cel na te zawody - analizował Miedziński.
Sobotnie ściganie potwierdziło dobrą formę wychowanka Apatora. Dwa dni wcześniej, podczas eliminacji Złotego Kasku w Rawiczu, Miedziński też był bardzo szybki. Jako pierwszy w historii przejechał cztery okrążenia tamtejszego toru w czasie poniżej 60 sekund. Czwarta lokata, pokonanie po wyścigu dodatkowym Tomasza Jędrzejaka sprawiły, że Miedziński pojedzie w rozgrywce finałowej.
Występ w Rawiczu to jeden z mocnych dowodów na to, że Miedziński jeździ dobrze nie tylko na własnym torze, co nie zawsze było regułą. W niedzielę, w sparingu w Grudziądzu nie było może olśniewająco, ale na tle całej toruńskiej drużyny Miedziński zaprezentował się nieźle.
- Najważniejszy jest awans i dowód na to, że to co robimy idzie we właściwym kierunku. Jestem zadowolony z rekordu toru, widać tę szybkość, która była także w sobotę. Trochę z przypadku zwróciłem na to uwagę, bo na telebimie był wyświetlony czas i okazało się, że był najlepszy. Ucieszyło mnie to, bo rywale także jechali szybko - komentuje zawodnik Get Well.
ZOBACZ WIDEO Dał popis ze Spartą. To będzie jego sezon?
Ale ja chcialbym kiedys uslyszec na jakiej konkretnej podstawie zakontraktowano i zainwestowano w Walaska.Kto to zrobil?Mial sen erotyczny czy koszmar nocny?Osobi Czytaj całość