Piotr Protasiewicz wybrał najlepszy sprzęt i odłożył na półkę

WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Piotr Protasiewicz.
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Piotr Protasiewicz.

Niedzielny mecz reprezentacji Polski z Resztą Świata był wyjątkowy dla Piotra Protasiewicza. Początek zawodów nie ułożył się po jego myśli, ale na końcu był zadowolony.

Kapitan reprezentacji Polski w niedzielnym spotkaniu zdobył osiem punktów i bonus, a Biało-Czerwoni pokonali Resztę Świata 46:44. - Wydarzenie było dla mnie szczególne, bo jak wielokrotnie podkreślałem, był to pierwszy występ przed własną publicznością, na obiekcie na którym się wychowałem, w roli zawodnika reprezentacji Polski. Na dokładkę byłem jej kapitanem - powiedział Piotr Protasiewicz.

Po pierwszej części meczu przy W69 kibice polskiej kadry mogli obawiać się o końcowy wynik. - Początek meczu trochę nietrafiony, nieudany. Śmiesznie to zabrzmi, ale trochę zaskoczyły mnie warunki torowe, bo nawierzchnia wyglądała inaczej, niż się zachowywała - przyznał kapitan.

Po 9. wyścigu zespół prowadzony przez Marka Cieślaka przegrywał różnicą sześciu punktów, jednak w kolejnych gonitwach odrobił straty i na końcu cieszył się z nieznacznego zwycięstwa. - Od środka spotkania wszyscy ruszyliśmy, dobrze jechaliśmy jako drużyna. Były pojedyncze wpadki, ale liczy się wynik końcowy. Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy - skomentował 42-latek.

Niedzielne starcie w Zielonej Górze było świetnym sprawdzianem formy i sprzętu zawodników obu drużyn przed nadchodzącym wielkimi krokami sezonem ligowym. - Dokonałem już wstępnej selekcji najlepszego sprzętu. Odstawiam go i będzie czekał na najważniejsze spotkania. W sparingach będę czegoś testował i szukał, ale raczej nie będę robił rewolucji do pierwszych meczów ligowych - zakończył Piotr Protasiewicz.

ZOBACZ WIDEO Dał popis ze Spartą. To będzie jego sezon?

Źródło artykułu: