Leszczynianie rozpoczną sezon w niedzielę 16 kwietnia, gdy podejmą Betard Spartę Wrocław. Menedżer Piotr Baron ma spory materiał do analizy, gdyż jego drużyna rozegrała do tej pory już cztery mecze sparingowe. Nie oznacza to jednak, że wszystkie karty zostały odkryte, a szkoleniowiec nie ma żadnego dylematu.
Zdaniem naszego eksperta, Sławomira Kryjoma, który uważnie przyglądał się ostatnim test-meczom leszczynian, nierozstrzygnięte jest to, kto będzie na inaugurację rezerwowym. Fogo Unia ma sześciu seniorów, więc jeden z nich musi wypaść ze składu.
- Jeszcze parę dni temu, po meczu leszczynian na własnym torze z ROW-em Rybnik, byłem praktycznie pewny, że poza składem znajdzie się Nicki Pedersen. W weekend odbył się jednak mecz reprezentacji Polski z Resztą Świata w Zielonej Górze. Tam Duńczyk wypadł naprawdę dobrze i moja optyka uległa zmianie. Podejrzewam, że Piotr Baron także się zastanawia i nie podjął jeszcze ostatecznego wyboru - stwierdza Kryjom.
ZOBACZ WIDEO Rośnie stadion Orła Łódź. Witold Skrzydlewski zapowiedział wielki mecz na otwarcie!
Zdaniem doświadczonego menedżera, walka o skład rozstrzyga się w tym momencie pomiędzy Nickim Pedersenem a Grzegorzem Zengotą. Ostateczną odpowiedź powinny dać dwa najbliższe sprawdziany leszczyńskich zawodników. - Sajfutdinow, Pawlicki i Kołodziej to pewniacy do składu. Myślę, że wszystko rozstrzyga się teraz między Pedersenem a Zengotą. Zawodnicy ci wystartują w piątek w Memoriale Smoczyka, a we wtorek w sparingu ze Stalą Gorzów. Podejrzewam, że dopiero po tym spotkaniu Piotr Baron podejmie ostateczną decyzję co do składu - prognozuje Kryjom.
- Sytuacja, jaką ma menedżer nie jest lekka, ale w pewien sposób komfortowa. Szóstka mocnych seniorów to bufor bezpieczeństwa na wypadek różnych zdarzeń. Poza tym Baron może być pewny, że ci, na których postawi, gwarantują bardzo dobry poziom - dodaje.
Zdaniem naszego rozmówcy, w zasadzie pewny startu na inaugurację PGE Ekstraligi może być Peter Kildemand. Duńczyk wypadł nieco słabiej podczas ostatniego sparingu w Gorzowie, gdzie zanotował dwa zera. Kryjom podejrzewa jednak, że Kildemand schował już najlepsze silniki do kartonu na ligę. - Widziałem Petera podczas sparingów w Lesznie i w kilku biegach był naprawdę szybki. Z reguły jest tak, że gdy zawodnik znajdzie w czasie test-meczów dobry silnik, to zostawia go już na ligę, a później pracuje nad kolejnymi jednostkami. Jego występem w Gorzowie bym się więc nie sugerował - kwituje Kryjom.