PZM nieugięty w sprawie Lokomotivu. "Moglibyśmy z nich zrezygnować"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Andrzej Witkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Andrzej Witkowski

Lokomotiv Daugavpils nie ma jakichkolwiek szans na awans do PGE Ekstraligi. Prezes Polskiego Związku Motorowego nie pozostawia złudzeń. - Zapisy regulaminowe są ostateczne - mówi Andrzej Witkowski.

W ostatnich dwóch latach Lokomotiv Daugavpils był najlepszą drużyną żużlową w Nice 1.LŻ, jednak nie awansował do PGE Ekstraligi. Wywołało to wiele komentarzy ze strony ekspertów i kibiców. Przed sezonem 2017 pojawiły się zatem zapisy w regulaminie rozgrywek, które ostatecznie rozwiązują tę kwestię. Drużyna, by awansować, musi mieć stadion żużlowy na terenie Polski. Rzecz jasna, przekreśla to starania Łotyszy.

Zdecydowanym przeciwnikiem występów Lokomotivu w PGE Ekstralidze był i jest Andrzej Witkowski. - My robimy pewien gest w stosunku do klubu z Daugavpils, że dopuszczamy ich do rozgrywek. Myślę, że Lokomotiv zrozumiał, że jest taka sytuacja, a nie inna. Nie uważam, żeby ta sprawa wymagała zmian - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Polskiego Związku Motorowego.

Zapisy regulaminowe są ostateczne i nie będą podlegać modyfikacjom w przyszłości. - Dlaczego mamy przyjmować drużynę, która nie uczestniczy w rozgrywkach młodzieżowych, nie szkoli juniorów i nie partycypuje w różnego rodzaju wydarzeniach? To trochę sztucznie wykreowana sprawa. Moglibyśmy zrezygnować z nich i w ogóle nie mieliby gdzie startować - podkreśla działacz.

Witkowski zaznacza, że sprawa Łotyszy jest bardzo delikatna i należy zachować dużą ostrożność. - Czujemy się odpowiedzialni za żużel w krajach ościennych. Jednocześnie musimy mieć oczy i uszy otwarte. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że żużel mógłby być polem rozgrywek politycznych - kończy prezes PZM-u.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Źródło artykułu: