Kontuzje zmieniły zawodnika Falubazu. "Wiele rzeczy sobie przemyślałem"

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Alex Zgardziński
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Alex Zgardziński

Alex Zgardziński solidnie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu. - Mam świadomość tego, że będę kluczowym juniorem i nie zamierzam zawieść - podkreśla zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra.

Klub z Grodu Bachusa posiada dość szeroką kadrę młodzieżowców. Wiadome jest, że zaledwie część z nich otrzyma możliwość startów w najlepszej lidze żużlowej. Największe szanse na jazdę w PGE Ekstralidze mają Sebastian Niedźwiedź oraz Alex Zgardziński. Za zawodnikami przemawia przede wszystkim większe doświadczenie. - Nie odczuwam żadnej presji w związku z tym faktem. Jak to mówią "No pression, you must" - zażartował zielonogórzanin. - Owszem, mam świadomość tego, że jestem kluczowym juniorem, ale fakt, iż doskonale czuję się na motocyklu bardzo pomaga mi w jeździe. Mam nadzieję, że tak już pozostanie. Chcę być silnym punktem drużyny - zapowiada Zgardziński.

Ekantor.pl Falubaz odjechał kilka spotkań sparingowych oraz treningów zarówno na własnym obiekcie, jak i na wyjeździe. U Zgardzińskiego zauważalna była poprawa w jeździe. Zaskakiwał dobrymi startami, a także walką na dystansie. - Ciężko przepracowałem minioną zimę, zrzuciłem kilka kilogramów, a dzięki temu jestem w lepszej formie. Trenuję regularnie w celu podtrzymania formy. W efekcie lepiej się czuję na motocyklu, a to przekłada się na moją jazdę. Wiadomo, że na ten moment testujemy sprzęt podczas treningów, a nawet i spotkań sparingowych. Nie ma więc co posiłkować się moimi zdobyczami punktowymi, ponieważ z nimi bywa różnie. To taki moment sprawdzenia się, rozjeżdżenia, nabrania pewności i przygotowania do meczów ligowych, które pokażą nam dopiero w jakim miejscu jesteśmy - wyjaśnił.

Miniony sezon był dość pechowy dla Zgardzińskiego, bowiem przez spory czas borykał się on z kontuzjami. Zawodnik przyznał, że właśnie te kryzysowe momenty zaważyły na jego obecnej zmianie i poprawie jazdy. - W wyniku zeszłorocznych kontuzji coś się we mnie zmieniło. Wiele rzeczy sobie przemyślałem, włożyłem również sporo pracy w treningi i po prostu dzięki temu czuję się pewniejszy na motocyklu. Być może egzamin zdały też liczne jazdy na motocrossie. Uwielbiam spędzać czas w taki sposób i myślę, że także to pomogło mi zbudować pewność siebie i wytrzymałość - opowiedział.

Żużlowiec podkreślił również, iż nie może w tym roku narzekać na zaplecze sprzętowe i pomoc sponsorów, którzy mają również olbrzymi wkład w przygotowania. - Team jest ten sam co w zeszłym roku, nic się pod tym kątem nie zmieniło. Do tego doszła ogromna pomoc ze strony sponsorów, którzy wspierają mnie w dużym stopniu. W tym sezonie również nie mogę narzekać na brak sprzętu, ponieważ kupiłem parę nowych jednostek napędowych, które na ten moment sprawdzają się i mam nadzieję, że mnie nie zawiodą. Czekamy zatem na inaugurację sezonu - zakończył.

ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje

Źródło artykułu: