W niedzielny poranek mistrz świata z 2010 roku startował w Mistrzostwach Polski Strefy Północnej w Motocrossie, które odbywały się w Chełmnie. Na okrążeniu rozpoznawczym zaliczył upadek. Natychmiast zajęły się nim służby medyczne, ale Tomasz Gollob został przetransportowany helikopterem do szpitala w Bydgoszczy, gdzie dba o niego profesor Marek Harat. To wybitny neurochirurg, który operował 46-latka po urazie kręgosłupa.
- Jest to tak fatalna informacja, że wszyscy powinniśmy teraz zachować spokój i opanowanie - mówi Krzysztof Cegielski. - Musimy życzyć Tomkowi dobrego przejścia przez ten trudny czas. Jestem przekonany, że cokolwiek by się nie wydarzyło i jakiekolwiek nie byłyby diagnozy, to Tomek sobie z tym wszystkim poradzi. Nikt z nas nie jest przygotowany na takie sytuacje. Musimy być z nim myślami i wspomagać go, jak tylko możemy. Obyśmy mieli już tylko coraz lepsze informacje - komentuje.
Nasz ekspert przyznaje, że także oferował pomoc dla zawodnika MRGARDEN GKM-u Grudziądz. - Wiem, że Tomek jest w bardzo dobrych rękach, bo także próbowałem zasięgnąć informacji. Gdyby było inaczej, zaoferowałem także swoje wsparcie. W Krakowie mam możliwość poproszenia o pomoc świetnych neurochirurgów, którzy dokonują bardzo skutecznych operacji. Wiem jednak, że Tomek od lat musiał - niestety - korzystać z pomocy lekarzy i na miejscu ma świetną opiekę - przyznaje były żużlowiec.
Sprawę pogarsza fakt, że w przeszłości Gollob narzekał na problemy z kręgosłupem. - Bądźmy z nim myślami i czekajmy na dobre wieści - apeluje Cegielski.
ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje
tomek dasz rade