Karpow omal nie stracił głowy. Wiatr spłatał mu figla

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Jason Doyle i Andriej Karpow
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Jason Doyle i Andriej Karpow

Do niecodziennej sytuacji doszło w 3. biegu meczu Fogo Unia Leszno - Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. Wiatr podwiał taśmę i ta zaczepiła się pod daszek Andrieja Karpowa. Generalnie powiało grozą.

Pierwsze podejście do 3. biegu meczu Fogo Unia Leszno - Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra okazało się pechowe dla Andrieja Karpowa. Wiatr podwiał taśmę i ta zaczepiła o daszek jego kasku. Żużlowiec ruszył, ale taśma mocno trzymała. Komentatorzy nSport+ w pewnym momencie rzucili, że zawodnikowi omal głowy nie urwało.

Daszek w kasku jest zapinany na metalowe zatrzaski, więc musiał się zerwać. Inna sprawa, że głowa Karpowa po tym, jak taśma zaplątała się pod daszkiem, mocno wygięła się do tyłu. Po przerwaniu biegu zawodnik potrzebował trochę czasu, żeby dojść do siebie.

Sędzia Wojciech Grodzki ostatecznie dopuścił wszystkich zawodników do powtórki, choć nie sposób nie zwrócić uwagi, że Karpow jednak próbował ukraść start. Inna sprawa, że jego zachowanie nie nadawało się na wykluczenie, więc dobra decyzja arbitra. Swoją drogą to Grodzkiemu należy się duży plus za 3. wyścig meczu. W powtórce wykluczył Piotra Pawlickiego, który upadkiem próbował wymusić wykluczenie Jasona Doyle'a.

ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje

Komentarze (3)
avatar
sympatyk żu-żla
1.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Było dobrze. 
tylko stare tłumiki
30.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
karpow nie próbował ukraść startu, tylko karpow wstrzelił się idealnie 
avatar
yes
30.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zawodnik jest zagrożony ze wszystkich stron...