PLUSY:
Oczywistym plusem jest rewelacyjna postawa Fogo Unii, która rozbiła 64:26 drużynę z Zielonej Góry. Wszystkich gospodarzy meczów PGE Ekstraligi cieszyć mogła natomiast wysoka frekwencja na trybunach. - Liga była opóźniona o dwa tygodnie i fani byli głodni żużla. Myślę, że niedzielna kolejka, gdy wszyscy pojechali w komplecie, zrekompensowała nam wcześniejszy okres wyczekiwania. Tak jak powiedziałem już wcześniej, czas przestać zaklinać rzeczywistość i mówić o pogodzie. Myślę, że teraz będziemy mogli skupić się już tylko na sporcie - mówi Jacek Frątczak.
Nie sposób nie wyróżnić kilku młodzieżowców. W Gorzowie seniorów ROW-u Rybnik zawstydził Kacper Woryna, zdobywając czternaście punktów i bonus. Znakomicie wypadli też juniorzy z Leszna i zawodnik Betardu Sparty Wrocław - Maksym Drabik.
- Baliśmy się, że wchodzimy w okres kryzysu w żużlu, jeśli chodzi o szkolenie, a wygląda na to, że nie jest tak źle, jak pierwotnie mogło się wydawać. Tacy zawodnicy jak Woryna, Drabik czy juniorzy z Leszna potrafią zdobywać powyżej dziesięciu punktów na mecz, a to wynik marzenie. Ważna jest oczywiście powtarzalność i trzeba im życzyć, by utrzymali taką dyspozycję na przestrzeni całego sezonu. Istotne jest też to, by jeździli bezkolizyjnie, bo nic nie hamuje młodego zawodnika tak, jak przerwa z powodu urazów - mówi Frątczak.
Na indywidualne wyróżnienie zasłużył także Krystian Pieszczek, który był w niedzielę jednym z liderów MRGARDEN GKM-u Grudziądz. - Tu także można dostrzec kontekst juniorski, bo przecież zawodnik ten debiutował jako senior. Mówiłem przed sezonem, że widzę Krystiana jako prowadzącego parę i chwaliłem go za odważny krok, jakim był transfer do Grudziądza. To dla niego dobre miejsce, gdzie może dalej się rozwijać - przekonuje Frątczak.
MINUSY:
Na duży minus po występie w Lesznie zasługuje natomiast drużyna Ekantor.pl Falubazu. - Nie da się uciec od tego tematu, niezależnie od tego czy mówimy o początku czy środku sezonu. Ten wynik był dużym zaskoczeniem. Czy będą podejmowane kroki, dotyczące zmian w sprzęcie, ustawienia składu czy dania szansy rezerwowemu? Zobaczymy. Ważne, by klub zachował zimną głowę i nie wykonywał teraz radykalnych ruchów. Tu musi zwyciężyć zdrowy rozsądek - dodaje ekspert naszego portalu.
Pod względem indywidualnym zawiódł w niedzielę Grigorij Łaguta, który zdobył w Gorzowie cztery punkty i bonus. - To zaskakujące tym bardziej, że niespełna miesiąc temu zachwycał na tym torze na Memoriale Edwarda Jancarza. Zakładam, że gdyby w niedzielę pojechał na 3/4 swoich możliwości, rybniczanie mogliby pokusić się o dobry wynik - stwierdza Frątczak.
Oczekiwania swojej drużyny zawiódł też Matej Zagar, zdobywając w trzech startach w Grudziądzu ledwie dwa punkty. - Przy tym nazwisku trzeba postawić bezwzględnie minus. Zawodnikowi z cyklu Grand Prix nie przystoi taka słaba jazda, bez względu na to czy dany tor mu pasuje czy też nie - kwituje żużlowy menedżer.
ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"