To nie był udany wieczór dla leszczynian. Betard Sparta Wrocław wygrała na Stadionie Alfreda Smoczyka 46:44. Dodatkowo gospodarze mają problem z powodu części kibiców.
Ci dali o sobie znać jeszcze przed pierwszym biegiem, kiedy odpalili na sektorze fan świece dymne. Tych, przy wchodzeniu na obiekt, nie zarekwirowała ochrona. Dym był tak intensywny, że zupełnie przesłonił połowę trybun i część toru. Pokaz pirotechniczny nie trwał na szczęście zbyt długo i zawodnicy mogli wyjechać po kilku minutach do pierwszego wyścigu.
Przy sektorze fan gorąco zrobiło zrobiło się ponownie w drugiej części zawodów. Przyczyną niezadowolenia był niekorzystny dla gospodarzy wynik. Kibice mieli pretensje do stojącego kilkanaście metrów od nich komisarza toru - Jacka Krzyżaniaka, którego obrażali wyzwiskami. Ochrona musiała interweniować, gdy między biegami jeden z kibiców z sąsiedniego sektora przedostał się z trybun do strefy bezpieczeństwa. Ultrasi nagrodzili ten wyczyn gromkimi brawami.
Najgoręcej zrobiło się przy okazji biegów nominowanych. Sektor fan otoczyła wówczas od strony parku maszyn uzbrojona w białe kaski i tarcze ochrona. Gdy z powodu agresywnego zachowania jednej z osób użyto gazu łzawiącego, kibice z sektora ultrasów skandowali hasło "prowokacja". Część z nich zaczęła biegać po sektorze i obrzucać ochronę przedmiotami. Przeważnie były to plastikowe kubki i butelki po napojach. Cześć przedmiotów trafiła nawet do parku maszyn. Jak udało nam się ustalić, przynajmniej jeden z agresywnych fanów został zatrzymany.
Fogo Unia Leszno nie skomentowała na razie całego zdarzenia. Możliwe, że klub zostanie za zachowanie części kibiców ukarany. Przepisy Dyscyplinarne Sportu Żużlowego stanowią, że za zamieszki na stadionie grozi kara pieniężna od 5000 zł do 50000 zł oraz zamknięcie obiektu dla publiczności od jednego do trzech meczów ligowych.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: FC Barcelona wygrała w gorących derbach. Prezenty dla Suareza [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]