W Lesznie prosiło się o rezerwy taktyczne. Czy menedżer czekał zbyt długo?

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Baron na treningu Fogo Unii
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Baron na treningu Fogo Unii

Fogo Unia Leszno przegrała z Betard Spartą Wrocław 44:46. Gospodarze mogli stosować rezerwy taktyczne już po szóstym wyścigu. Menedżer Piotr Baron pierwszy raz zrobił to dopiero przed biegiem dwunastym. Czy czekał zbyt długo?

Fogo Unia Leszno po rozbiciu Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra była murowanym faworytem meczu z Betard Spartą Wrocław. Dość nieoczekiwanie z sukcesu cieszyli się jednak goście, którzy objęli prowadzenie po drugim wyścigu i systematycznie powiększali swoją przewagę. Już po szóstym biegu menedżer Piotr Baron mógł stosować rezerwy taktyczne. Opiekun gospodarzy nie robił jednak zmian. Czekał z nimi aż do wyścigu dwunastego.

- Łatwo oceniać po spotkaniu, ale uważam, że można było działać wcześniej. Ja na pewno bym to zrobił - komentuje Jacek Frątczak. - Każdy menedżer ma prawo do swojej taktyki, ale ja zawsze wychodziłem z założenia, że należy korzystać z możliwości w momencie, kiedy one się pojawiają. Od ósmego do dziesiętego biegu prosiło się o zmiany. Jestem bardzo ciekaw, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w wyścigu ósmym nie pojechał Nicki Pedersen, a w dziesiątym Piotr Pawlicki, którym miał zerowy dorobek po dwóch biegach - zastanawia się Frątczak.

Z drugiej jednak strony ktoś mógłby powiedzieć, że gospodarze stosowali rezerwy w końcówce spotkania i odrobili większość strat. Gdyby Nicki Pedersen nie dał się wyprzedzić w wyścigu czternastym, to Fogo Unia miałaby szanse na remis. - Mecz to emocje i ważna jest sfera mentalna. Trzeba trzymać drużynę przy życiu - tłumaczy Frątczak. - Jeśli na własnym torze drużyna przegrywa różnicą dwunastu punktów i taka wiadomość dociera do zawodników, to może dojść do podcięcia skrzydeł. Gospodarze się podnieśli, zaczęli odrabiać, ale zostawili sobie zbyt dużo dystansu na koniec meczu. Proszę też pamiętać, że przed biegiem 15 kwestia zwycięstwa była rozstrzygnięta. W jeździe zawodników gości nie było już widać specjalnej agresji - podsumowuje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Ligue 1: Paris Saint-Germain na łopatkach! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (33)
avatar
Leonidas spod Termopil 1
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przypominam RT barona w Sparcie, śmiech na sali. Brawo baronie oby tak dalej. Jak ja sie cieszę ze cie nie ma w Sparcie. Teraz psuje Unię czego oczywiscie przyjaciołom z Leszna nie życzę. 
avatar
stopman
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak można mówić ze przegrało się przez komisarza toru Tor był dobry równy dwie ekipy równorzędne decydowały detale i Leszno może wygrać we Wrocławiu .Jacy mocni są na wyjazdach okaże się w Toru Czytaj całość
avatar
Rylszczak
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Odważne stwierdzenie menedżer :) 
Nowy w mieście
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Leszno to w ogóle dziwny klub. Ściąga sobie na pokład szczury uciekające z poprzednich "tonących statków" 
avatar
józek
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Baron liczył że Nicki i Piter zaskoczą, a szybkiego Dominika kisił - trzeba było podjąć ryzyko, a co ! plus Koldi i Emil w RT, w trzeciej serii, albo zostawić jednego na 14-y bieg