Cash Broker Stal Gorzów nie szukała długo zastępcy dla kontuzjowanego Krzysztofa Kasprzaka. Klub sięgnął po zawodnika, który już jeździł w Gorzowie i przyczynił się do zdobycia tytułu mistrza Polski w 2014 roku. Szwed podpisał przed sezonem umowę ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, ale ostatecznie wystąpił w jednym meczu i trafił na ławkę rezerwowych.
Fakt, że Linus Sundstroem zna dobrze gorzowskie warunki był w tym przypadku kluczowy. - To stary dobry znajomy Stali Gorzów. Gdy zaczęliśmy sondować rynek, jego nazwisko od razu rzuciło nam się w oczy. Linus wie jakie u nas są warunki i zna nasz klimat. Realia ekstraligowe nie są mu obce, bo przecież będąc tu wcześniej, potrafił z nie najgorszym skutkiem walczyć o skład. Poza tym, poza Polską ma tylko Szwecję, wiec od czwartku będzie już do naszej dyspozycji - wyjaśnił trener Stanisław Chomski.
Gorzowianie nie ukrywają, że rozpatrywali początkowo kandydatury innych zawodników. Jednym z nich był Kai Huckenbeck. Niemiec, który startował wcześniej w Polonii Bydgoszcz, rozgląda się właśnie za pracodawcą. - Był temat Kaia, ale nie tylko jego. Tych kandydatur było kilka. Trzeba jednak pamiętać o tym, że liczył się czas, bo nie tylko my chcieliśmy pozyskać zawodnika. Gdy ustaliliśmy z Wybrzeżem, że Linus jest do wzięcia i jest zainteresowany przenosinami do Stali, to po prostu się nie wahaliśmy. Nie było czasu na to, by przeciągać negocjacje i w międzyczasie szukać kogoś innego - zaznaczył szkoleniowiec.
Można mieć jednak obawy o formę Sundstroema, skoro ten nie łapał się do składu Wybrzeża. - Niektórzy zawodnicy dostępni na rynku może i prezentują wyższą formę, ale czy jeździliby u nas z lepszym skutkiem? Można dywagować. Sundstroem to najbardziej znane nazwisko z tych, jakie były na rynku. Na razie wybiegamy myślami jedynie do najbliższego spotkania, a co będzie dalej i kiedy wróci Krzysiek Kasprzak, dopiero się okaże. Najważniejsze, że mamy już uzupełnienie składu - skwitował Stanisław Chomski.
ZOBACZ WIDEO "Panie Tomku kochany, my o panu pamiętamy". Dzieci składają życzenia Tomaszowi Gollobowi
Furory pewnie nie zrobi, powinien jednak spełnić pokładane w nim nadzieje...