Greg Hancock najsłabszy od lat. Znów nie obroni mistrzostwa?

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Greg Hancock
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Greg Hancock

Początek sezonu w wykonaniu Grega Hancocka zdaje się być najsłabszym od lat. Amerykanin przeplata dobre występy bardzo słabymi. Taki właśnie przytrafił mu się w sobotnim Grand Prix Polski. Mistrz świata zajął dopiero 14. miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

Udany start na inaugurację tegorocznego cyklu w słoweńskim Krsko (11 punktów i 6. miejsce), a także poprawa wyników w PGE Ekstralidze po kompromitującym występie w Zielonej Górze (zaledwie 2 punkty), mogły wskazywać, że Greg Hancock uporał się z kwietniowymi problemami i powrócił na właściwe tory. W Warszawie czterokrotny złoty medalista IMŚ spisał się jednak bardzo słabo. Łącznie wywalczył tylko 4 punkty i został sklasyfikowany na dalekim 14. miejscu.

Na PGE Narodowym szwankował element, z którego Kalifornijczyk słynie od początku kariery, a więc moment startowy. Na dystansie, choć tor pozwalał na walkę na całej długości i szerokości, 47-latkowi brakowało szybkości i nie był w stanie wyprzedzać rywali. Najczęściej już po pierwszym okrążeniu próżno było go szukać na czołowych lokatach. Dodatkowo w drugim starcie upadł na tor po delikatnym kontakcie z Piotrem Pawlickim i decyzją arbitra Kristera Gardella został wykluczony z powtórki. W momencie uślizgu Hancock jechał na końcu stawki.

Amerykanin tak nisko sklasyfikowany w Grand Prix, jak w Warszawie nie był od... siedmiu lat. Po raz ostatni taki sam słaby występ także przytrafił mu się w Polsce - w 2010 roku w Lesznie. W ówczesnym sezonie zanotował też swój najsłabszy występ w cyklu, odkąd w zawodach bierze udział szesnastu żużlowców. Było to w Kopenhadze, gdzie zajął 15. pozycję z dorobkiem zaledwie 3 oczek. Warto odnotować, że sobotnia impreza w stolicy Polski była zarazem drugą najsłabszą na torze czasowym. Bogaty bagaż doświadczeń tym razem zawiódł Hancocka, zwykle będącego na takich torach niezwykle skutecznym.

Choć cykl Grand Prix dopiero się rozpoczął, u Hancocka można jednak zauważyć pewną zależność. Kolejny sezon po zdobyciu mistrzostwa nie jest dla niego tak udany i w efekcie nie broni tytułu. W 1998 roku zajął na koniec sezonu 6. miejsce, w 2012 zdobył brązowy medal, natomiast przed dwoma laty medal srebrny. Pod żadnym pozorem nie należy jeszcze Hancocka skreślać, ale wyrównana i szalenie mocna stawka zawodników, jaką chwali się obecnie GP, tym razem mogą mocno skomplikować mu życie. To, co znamienne to fakt, że weteran światowego speedwaya dawno nie był w pierwszej fazie sezonu tak nieregularny.

Najsłabsze wyniki Grega Hancocka w Grand Prix od 2005 roku:

RokTurniejLokalizacjaMiejscePunktyBieg po biegu
2007 Grand Prix Łotwy Daugavpils 13. 3 d,0,0,d,3
2010 Grand Prix Danii Kopenhaga 15. 3 0,0,1,1,1
2006 Grand Prix Czech Praga 13. 4 t,0,3,d,1
2007 Grand Prix Słowenii Krsko 14. 4 1,2,1,0,0
2010 Grand Prix Europy Leszno 14. 4 0,0,3,0,1
2017 Grand Prix Polski Warszawa 14. 4 1,w,0,1,2


ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

Komentarze (12)
avatar
Wilhelm Zakrzewski
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W przyszłym roku Dziadek jeszcze kogoś nabierze na wysoki kontrakt i na tym będzie koniec. 
avatar
Stalowy
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Temu panu już dziękujemy 
KACPER.U.L
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Może spać spokojnie.Zapewne w decydujących momentach ktoś go przepuści:) 
avatar
HDZapora
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może się mylę, ale coś mi mówi że to jest ostatni sezon na torach żużlowych. 
avatar
Mariusz Kwiatek
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
słabo widzę Apatora, wszyscy cieniują a nie ma kogo dobrać