W piątym biegu zawodów w Świętochłowicach Bartosz Smektała nie zdołał ominąć leżącego na torze zawodnika Get Well Toruń Marcina Kościelskiego i upadł. Młodzieżowiec Fogo Unii Leszno opuścił tor w karetce, jednak był w stanie kontynuować zawody. - Najważniejsze, że jestem cały. Pierwsze co, to pomyślałem o eliminacjach do IMŚJ w sobotę w Eskilstunie oraz o niedzielnym meczu ligowym w Gorzowie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Smektała.
Całe szczęście 18-latek wyszedł z tego upadku bez większego uszczerbku na zdrowiu. Zbity bark, biodro oraz prawa stopa w okolicach dużego palca nie przeszkodzą w startach. Dość mocno ucierpiał jednak jego motocykl (wstępnie straty wyceniono na 5-6 tysięcy złotych). - Pół motoru będzie musiało jechać na złom, ale cóż taki jest ten sport - mówił junior leszczyńskiej Unii.
Biorąc pod uwagę, że za zwycięstwo w Brązowym Kasku triumfatorzy otrzymali po 500 zł (nagroda za pierwsze miejsce to 1500 zł, ale została podzielona na trzech zawodników), to straty są dość spore. Junior Fogo Unii startując w PGE Ekstralidze i posiadając całkiem spore zaplecze sponsorskie jest w stanie ponieść takie koszty. Sytuacja zawodników z niższych lig jest jednak mniej kolorowa. Trzeba dodać, że nagroda była tylko za zwycięstwo - reszta zawodników odjechała bez niczego.
ZOBACZ WIDEO: Żużlowa prognoza pogody