Sędzia Grzegorz Sokołowski pomylił się w Krośnie, ale nie wypaczył wyniku meczu

WP SportoweFakty / Karol Słomka
WP SportoweFakty / Karol Słomka

W meczu 2. Ligi Zużlowej, KSM Krosno zremisował z GTM-em Startem Gniezno 45:45. Spotkanie sędziował Grzegorz Sokołowski. Arbiter w czasie pojedynku popełnił jeden dość istotny błąd.

W 10. biegu niedzielnego starcia na drugim łuku uślizg zanotował zawodnik GTM-u Startu Gniezno, Kevin Fajfer. Junior podniósł się i kontynuował jazdę. Potem jednak upadł już na kolejnym łuku. Tym razem 19-latek już nie pozbierał się tak szybko.

Sędzia Grzegorz Sokołowski jednak nie przerwał wyścigu, więc Mariusz Fierlej, Ilja Czałow i Mirosław Jabłoński nadal się ścigali. W końcu przejechali oni obok Fajfera, który dopiero wstał. Gdyby chociaż jeden z jadących zaliczył upadek lub nie opanowałby motocykla, to cała sytuacja byłaby niezwykle groźna. Na szczęście zakończyło się tylko na strachu. Nie da się jednak zaprzeczyć, że Sokołowski przerwał bieg zbyt późno. Powinien zapalić czerwone światło dokładnie w momencie drugiego upadku juniora, a nie wtedy, kiedy mijała go pozostała trójka.

Na pocieszenie dla sędziego trzeba powiedzieć, że był to jego jedyny błąd w tym dniu. Na pewno nie powinien dać kartki za celowy upadek dla Fajfera, choć krośnianie jechali na podwójnym prowadzeniu. Trudno podejrzewać tak młodego zawodnika o aktorstwo na torze. Wydaje się, że upadek juniora to raczej kwestia stosunkowo małych umiejętności, a nie kalkulacji. Zastanawiać można by się było, gdyby wypadek dotyczył seniora, a nie człowieka, który niecały rok temu stał się pełnoprawnym żużlowcem.

Na pewno na kartkę nie zasłużył też Adrian Gała, który w 9. wyścigu zaliczył uślizg na drugim łuku pierwszego okrążenia. Tutaj również nie ma mowy o celowym upadku, bo zawodnik gości zanim upadł był na drugiej pozycji. Dopiero po tym zdarzeniu Gałę minął Damian Dróżdż, przez co gospodarze wyszli na 5:1.

Co ciekawe, Sokołowski sędziował 3 z 4 ostatnich meczów KSM-u Krosno. Stało się tak dlatego, że od początku sezonu brakowało arbitrów. W dodatku starcie krośnian z gnieźnianami nie zostało rozegrane w pierwotnym terminie, więc złożyło się tak, że Sokołowski znów był rozjemcą meczu ekipy z Miasta Szkła.

ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Zrobię krzywdę każdemu, kto będzie próbował zniszczyć moje mienie

Źródło artykułu: