- Braku jazdy nie oszukam. Staram się jeździć jak najwięcej na treningach, jednak treningi nigdy nie są zawodami. Cóż z tego, że na treningach mogę być najlepszy, jak przyjdzie mecz i te punkty uciekają - dodaje wychowanek Włókniarza Częstochowa, który w zeszły weekend co prawda pokazał się ze skutecznej strony podczas turniejów z cyklu Speedway Friendship Cup na Węgrzech, jednak zawody te nie są mocno obsadzone.
W rozgrywkach Nice 1.LŻ Łęgowik wystąpił dotąd tylko w meczu z Arge Speedway Wanda Kraków, jednak nie zdobył w nim żadnego punktu. - Mój występ w tym meczu był zły i skreśliłem sobie szanse na dalszą jazdę. Klub najprawdopodobniej też nie będzie chciał mnie oddać nigdzie na wypożyczenie. To też hamuje moją dalszą karierę - przyznał żużlowiec, który przed sezonem mógł trafić m.in. do Orła Łódź, gdzie mając na uwadze słabszą formę Edwarda Mazura, pewnie byłoby mu łatwiej o skład.
Hubert Łęgowik jest załamany obecną sytuacją. Po zeszłotygodniowym ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Krośnie mówił, że rozważa nawet zakończenie kariery. - Powiem szczerze, że nie wiem jak to dalej będzie. Jeśli to ma tak wyglądać, to niestety będę musiał się pożegnać z tym sportem. Oczywiście dziękuje bardzo sponsorom, bo gdyby nie oni, to moja dalsza kariera już dzisiaj byłaby zatrzymana. Nie da się uprawiać tego sportu bez jazdy i bez płynności finansowej w klubie. Sprzęt spisuje się bardzo dobrze i na to nie mogę narzekać - dodał zawodnik Zdunek Wybrzeża.
ZOBACZ WIDEO "Panie Tomku kochany, my o panu pamiętamy". Dzieci składają życzenia Tomaszowi Gollobowi