W niedzielę derby Południa. Sparzył się na Rzeszowie, Tarnów był mu przeznaczony

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Artur Czaja
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Artur Czaja

W najbliższą niedzielę pierwszy odcinek świętej wojny na południu Polski. Jednym z zawodników, który reprezentował barwy obu poróżnionych drużyn - Stali Rzeszów i Unii Tarnów - jest Artur Czaja.

Obecny zawodnik Jaskółek ścigał się dla zespołu z Podkarpacia w sezonie 2015. Wtedy też poczuł smak swoich jedynych potyczek derbowych pomiędzy Tarnowem i Rzeszowem. Nie były to udane występy, choć lepiej poszło mu przy Hetmańskiej (4 pkt. w Jaskółczym Gnieździe - 0). Może pochwalić się bilansem remisowym - po jednym zwycięstwie i porażce.

W tym klubie kończył swoją przygodę z juniorskim żużlem. Warto przypomnieć, że bój ze Stalą o względy wychowanka Włókniarza Częstochowa stoczyła wtedy właśnie Unia Tarnów. Żużlowiec wybrał ofertę klubu spod znaku Żurawia. Nie wyszedł jednak na tym najlepiej. Rzeszowianie spadali wówczas ze Speedway Ekstraligi pogrążeni w ogromnych długach. W tym samym czasie w oddalonym o ok. 80 km Tarnowie świętowano zdobycie brązowych medali DMP. - Faktycznie miałem wcześniej tu trafić, ale wylądowałem w Rzeszowie… Było minęło. Nie ma do czego wracać - ucina temat.

"Józek" po dwóch latach i tak wylądował w Unii. W Tarnowie śmieją się, że Czaja jest tej drużynie pisany i tylko kwestią czasu było, kiedy do niej trafi. - Ogromnie się cieszę, że w końcu tutaj jestem. Już pod koniec zeszłego roku miałem "chętkę" na przyjście do Tarnowa. Nie życzyłem drużynie rzecz jasna spadku, ale jakby się tak zdarzyło, od razu pomyślałem: Tak, chcę tam jeździć - zdradził.

Generalnie do czasu przyjścia do Tarnowa Czaja nie miał dobrej passy, a wręcz ciągle pod górkę. Niejeden na jego miejscu by się poddał i rzucił wszystko w kąt. W rodzimej Częstochowie trafił na okres upadku klubu. Potem wspomniany roczny epizod na Podkarpaciu i znów powrót pod Jasną Górę. Dwa razy do tej samej rzeki ponoć się nie wchodzi. On spróbował. Znów się zawiódł.

Choć teraz jest odrobinę za wcześnie na ferowanie wyroków i wznoszeniu fanfar, ponieważ liga nie dojechała jeszcze do połowy, to być może, po wielu latach wytrwałości i poszukiwań 23-latek znalazł wreszcie idealne miejsce dla siebie, w którym będzie się mógł rozwinąć na miarę talentu. A kariera ponownie nabierze przyspieszania, po tym jak ostro w pewnym momencie wyhamowała. Jest na dobrej drodze. A druga średnia w Nice 1 LŻ tylko to potwierdza.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Komentarze (11)
avatar
sympatyk żu-żla
27.05.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Mecz z emocjami jak by nie było kolejne derby południa.Kto na tym lepiej wyjdzie zobaczymy. 
avatar
Scaredy20
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Może i faktycznie za wcześnie wyrokować że się rozwinie ale jednak coś jest w tym naszym Tarnowie. Ostatnimi czasami udaje nam się ściągać zawodników którzy są na zakręcie swoich karier lub zos Czytaj całość
avatar
fan STALI
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co za artukuł-miernactwo, nie zycze źle Arturowi, ale odrazu zapewnienia ze tam sie rozwinie i ciul wie co tam jeszcze to takie pisanie na zakończenie jak w bajkach dla dzieci - i żyli długo Czytaj całość
Cezariusz
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Derby Południa - marny chwyt by jakoś wybrnąć z kłopotliwego tematu derbów, których nigdy pomiędzy Rzeszowem i Tarnowem nie było. Analogicznie Piła i Bydgoszcz mają zapewne Derby Północy. 
Krzysiu Okupski
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Rzeszów to chyba teraz najmniej wypłacalny osrodek w Polsce. Za rok pewnie uciekna Lamparty do Łodzi i pozostanie jazda Kuciapami i Miesiacami