Peter Kildemand jechał w Lesznie z pękniętą kością

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand

Po sobotnim fatalnym występie w Daugavpils, Peter Kildemand zaprezentował się bardzo dobrze w niedzielnym pojedynku ligowym w Lesznie. Jego wynik robi wrażenie biorąc pod uwagę, że Duńczyk przez całe spotkanie walczył z bólem.

W sobotni wieczór w łotewskiej rundzie SGP w Daugavpils Peter Kildemand w pięciu startach zdobył zaledwie jeden punkt i zajął ostatnią pozycję. Na domiar złego w 12. biegu Duńczyk zaliczył groźnie wyglądający upadek, po którym utykając udał się do parkingu. W Lesznie przed niedzielnym pojedynkiem również można było zauważyć, że jeździec z kraju Hamleta utyka i porusza się z grymasem bólu na twarzy. - Odczuwam dość duży ból. Klubowy doktor oraz fizjoterapeuta bardzo mi pomogli i to dzięki nim mogłem się pościgać. Zobaczymy ja będę się czuł jutro - przyznał po niedzielnym meczu przeciwko MRGARDEN GKM Grudziądz urodzony w Odense zawodnik.

Biorąc pod uwagę okoliczności występu Kildemanda trzeba przyznać, że jego dorobek punktowy wygląda imponująco. W pięciu startach 27-latek zdołał dowieźć do mety 9 punktów oraz bonus wygrywając przy tym dwa swoje wyścigi. Gdyby nie nieporozumienie na torze z Grzegorzem Zengotą, to ten wynik byłby jeszcze lepszy. - Nie zrozumiałem się na torze w biegu 11. z kolegą z pary i przez to straciliśmy punkty. Czasami jednak tak się zdarza - powiedział żużlowiec leszczyńskiej Unii.

Duńczyk to zawodnik znany przede wszystkim ze wspaniałych akcji na trasie. Starty zawsze były jego bolączką, ale w niedzielę 28 maja wyglądało to już całkiem przyzwoicie. - Nigdy nie byłem dobrym startowcem, ale z teamem pracujemy nad tym. Problem też w tym, że nie miałem wystarczającej liczby startów. Mamy koniec maja, a ja odjechałem osiem spotkań. To zdecydowanie za mało. Potrzebuję więcej zawodów, a moje starty też się poprawią - powiedział reprezentant Danii.

Jak poinformował zawodnik w poniedziałek 29 maja na swoim profilu społecznościowym po zdjęciu rentgenowskim okazało się, że jedna z kości śródstopia lewej nogi jest pęknięta. Żużlowca czeka kilkudniowa przerwa w startach jednak na niedzielną kolejkę ligową w PGE Ekstralidze powinien być już gotowy.

ZOBACZ WIDEO Serie A: spadek klubu Łukasza Skorupskiego [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (71)
avatar
yes
30.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz/ostatnio w czasie meczu badają motocykle.
taki żart ;) 
avatar
Twój Pan
30.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Leszczynski lekarz to najwiekszy przekręt w lidze. Obcych zawodnikow ktorzy zaliczyli upadek uznaje za niezdolnych a swoich nawet polamanych uznaje za zdrowych. Już raz Kildemand zakończył sezo Czytaj całość
avatar
JAN KRECZMAN
30.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
I JAKIM PRAWEM JA SIE PYTAM JEDZIE ZAWODNIK ZE ZŁAMANIEM ?
CZYLI CO KTOS TU DAŁ DU...PY TAK
ZE DOPUSZCZA SIE TAKIEGO ZAWODNIKA DO MECZU TO NIE SA ZARTY
BO NIEDŁUGO BEDA ZAWODNICY JEZDZIC Z GIPS
Czytaj całość
avatar
HUZARZY ŚMIERCI
29.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
tyle wpisów kibiców klubiku który wystawiał zawodników z uszkodzonym błędnikiem, ze złamanym obojczykiem, uszkodzoną dłoniom, i zawodnikiem którego na siłę wsadzano na motor po upadku w IMŚJ... Czytaj całość
avatar
speedway_Torun
29.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Lekarz zawodów powinien ponieść konsekwencje dopuszczenia kontuzjowanego żużlowca do zawodów. Przepisy są po to żeby je stosować. Inaczej w końcu komuś stanie się krzywda.