Czaja został wykluczony, bo dostał drugie kolejne ostrzeżenie za utrudnianie startu. Otrzymał również żółtą kartkę. Jak się jednak okazuje, przy drugim podejściu do tego wyścigu zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów nie zrobił nic niezgodnego z przepisami. Przez cały czas stał nieruchomo. Czego dopatrzył się zatem u niego sędzia Michał Stec?
W motocyklu żużlowca gości kręciła się tarcza tylnego koła. Nie oznacza to jednak, że Czaja był w ruchu. Ten element wyposażenia jest montowany na dwa sposoby. W pierwszym przypadku może być przykręcony na sztywno i wtedy kręci się razem z kołem. Możliwe jest także mocowanie, które powoduje, że tarcza kręci się sama, kiedy zawodnik stoi w miejscu. I tak właśnie było w tym przypadku.
Sędziego nie można w żaden sposób usprawiedliwić. Arbiter powinien bez trudu wyłapać taki detal. Czaja został przez niego skrzywdzony, ale na szczęście decyzja Michała Steca nie miała wpływu na losy meczu, który zakończył się pewną wygraną gości z Tarnowa (53:37).
ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc
Niby błacha sprawa,i ponoc łatwy do wychwycenia bład(lub nie bład) gdzie kazdy to widzial,a sedzia mial powt.telewizyjne Czytaj całość