Czy Stal Rzeszów złamała procedurę meczu zagrożonego?
W piątek Stal Rzeszów dostała informację, że jej niedzielny mecz z Orłem Łódź dostał status zagrożonego. W takiej sytuacji gospodarze powinni byli ubić tor i czekać na komisarza. Goście twierdzą, że nie zostało to zrobione.
Na razie mamy słowo przeciwko słowu. Z Orła Łódź docierają sygnały, że Stal Rzeszów nie dochowała procedury meczu zagrożonego i nie tylko nie ubiła w piątek toru, ale i wlała w niego wiele litrów wody. Gospodarze mówią jednak, że wszystko zrobili jak należy.
Komisarz Zbigniew Kuśnierski pojawił się na torze w Rzeszowie w sobotę rano. Na razie nie składał żadnych raportów, więc trudno orzec, która ze stron ma rację. Komisarz porobi jednak zdjęcia, wypełni stosowne dokumenty i już w poniedziałek będzie wszystko wiadomo. Przynajmniej oficjalnie, bo nieoficjalnie już teraz wiemy, że może być jakiś kłopot.Załóżmy, że Stal faktycznie nie dochowała procedury meczu zagrożonego. Wówczas grozi jej postępowanie dyscyplinarne i, o ile zajdzie taka konieczność, finansowa kara. Postępowanie będzie nawet, jeśli mecz odbędzie się bez zakłóceń.
Gdyby wyszło, że Orzeł ma rację, mielibyśmy do czynienia z kolejnym, w krótkim odstępie czasu, niezbyt poważnym zachowaniem rzeszowian. W poprzedniej kolejce pojechali na mecz telewizyjny w 6-osobowym składzie. Spotkanie z łodzianami jest rezerwowym spotkaniem telewizyjnym.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Ma być lepiej niż przed tygodniem, ale możliwe są burzeKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>