"Tradycyjnie" już nawierzchnia toru w Gnieźnie przypominała przysłowiowy "beton", jednak Węgrzyk radził sobie na niej doskonale, głównie dzięki świetnym wyjściom spod taśmy. - Na tym twardym i krótkim torze start był bardzo ważny. Mieliśmy bardzo dobre wyjścia spod taśmy i to wykorzystaliśmy, na dystansie też nie było najgorzej. Muszę powiedzieć, że miałem bardzo dobrze przygotowany sprzęt, więc wszystko w 100 proc. udanie się skończyło - mówi były żużlowiec Atlasa Wrocław.
Kapitan RKM-u przed sezonem typowany był na lidera swojej drużyny, a udany występ w Grodzie Lecha zapewne jeszcze bardziej wzmocni te oczekiwania. - Chciałbym w każdym meczu pojechać tak jak dzisiaj, na pewno to jest do osiągnięcia, w każdym meczu chcę zdobywać jak najwięcej punktów.
Teraz "Rekiny" czeka pojedynek przed własną publicznością, w którym podejmą gości z Rzeszowa. "Mario" uważa, że jego zespół stać na dobry wynik: - Myślę, że wszystkie drużyny będą stawiały opór i to jest normalne, to jest I liga i każdy z każdym może zarówno wygrać, jak i przegrać. Jedźmy tak, jak w tym meczu, a będzie dobrze - twierdzi.
Czy zwycięstwo w Gnieźnie może być zwiastunem włączenia się RKM-u do walki o coś "więcej", niż tylko spokojne utrzymanie? - Nie wiem czy tak będzie, my jako drużyna jedziemy o pierwszą czwórkę i chciałbym, żeby tak to się skończyło, a jak będzie to czas pokaże - twierdzi zawodnik. - Indywidualnie na pewno będę chciał powalczyć w Mistrzostwach Polski, na pewno liga i IMP to moje główne cele na te rozgrywki - kończy Węgrzyk.