Metamorfoza Iversena. Pierwszy raz użył silnika, a ten odpalił

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Niels Kristian Iversen
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Niels Kristian Iversen

Po bardzo słabym występie w Grand Prix Czech w Gorzowie oglądaliśmy zupełnie innego Nielsa Kristiana Iversena. Duńczyk po raz pierwszy w tym sezonie imponował szybkością i przyczynił się do zwycięstwa Cash Broker Stali Gorzów nad Get Well Toruń.

Mistrzowie Polski pokonali wicemistrzów 55:35. 11 punktów z dwoma bonusami zapisał przy swoim nazwisku Niels Kristian Iversen, który na torze Stadionu im. Edwarda Jancarza zaprezentował się znakomicie. W tym roku tak szybki jeszcze nie był. Dość wspomnieć, że jego najlepszy czas był o 0,59 s. gorszy od rekordu toru.

- Prędkość była naprawdę dobra. Jechałem na zupełnie innym sprzęcie niż wcześniej w tym sezonie. Jestem naprawdę szczęśliwy z tego powodu. To był pierwszy raz, kiedy używałem tego silnika na torze - zdradził tajemnicę dobrego występu Duńczyk.

Dotychczas urodzony w Esbjergu żużlowiec dorzucał ważne punkty dla Cash Broker Stali Gorzów, ale jeździł słabiej niż przyzwyczaił do tego w poprzednich latach. - Nie byłem zadowolony z ostatnich kilku tygodni. Krok po kroku musimy zobaczyć, co było źle wcześniej i nie robić tego ponownie. W Gorzowie odjechałem dobre spotkanie i oby tak dalej - mówił 35-latek.

Zawodnik nie jest w stanie określić, co do tej pory było nie tak. - Myślę, że chodzi o jakiejś techniczne usterki. Nie mogę powiedzieć dokładnie, ale wpływało to na moje wyniki i to frustrujące, gdy nic nie idzie, jak trzeba. Teraz było dobrze, a jestem pewien, że może być jeszcze lepiej, jeśli tylko nauczę się ustawiać tak inne silniki - powiedział.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy tego zepsuć

Wygrana Stali nad Get Well Toruń sama w sobie nie jest zbyt zaskakująca, ale rozmiary zwycięstwa już tak. - Oni mają naprawdę dobry zespół, ale my także. Męczą się w tym sezonie, nie wygrali zbyt wielu spotkań. My powinniśmy wygrywać w domu. Nie wyglądało to najlepiej, gdy jechaliśmy przeciwko Falubazowi, ale nie ma co patrzeć wstecz, tylko przed siebie i jechać dobrze w pozostałej części sezonu - skomentował reprezentant Danii.

Postawa Iversena w 8. kolejce PGE Ekstraligi z pewnością ucieszyła gorzowskich kibiców, szczególnie że dzień wcześniej, podczas Grand Prix Czech w Pradze, zaprezentował się on bardzo słabo, zdobywając zaledwie 3 punkty i zajmując 15. miejsce. - Nie zrobiłem nic ze sobą. Jechałem po prostu na innych motocyklach. W sobotę było źle i nie ma nic pozytywnego do powiedzenia o tym. Męczyłem się od początku do końca. W niedzielę było lepiej i trzeba po prostu zapomnieć o występie w GP - przyznał uczestnik elitarnego cyklu.

Źródło artykułu: