- Mój zespół się doskonali, a inni mają problemy. Przeciwnicy tracą na kontuzjach, niechęciach wewnątrz zespołu czy braku płynności finansowej. Wiele się u nich dzieje, a u mnie jest spokój - mówi nam Gollob. Prezes bydgoskiego klubu twierdzi, że im dłużej trwa sezon, tym bardziej rosną szansę jego zespołu. Już teraz zapowiada, że do Krakowa Polonia jedzie walczyć o zwycięstwo.
W sumie trudno się temu dziwić. Mecz z Lokomotivem rzeczywiście może napawać optymizmem. Polonia zremisowała, a mogła nawet wygrać. - Gdyby były jeszcze dwa dodatkowe biegi, to na pewno byśmy wygrali, ale teraz to już tylko zwykłe gadanie - tłumaczy Gollob. - Trzeba jednak oddać zawodnikom, że po ósmym biegu potrafili się zmobilizować i zaczęli walczyć. Druga połowa spotkania była zdecydowanie na naszą korzyść - przekonuje.
Warto również dodać, że Polonii w zdobyciu punktu nie przeszkodził pech Wiktora Kułakowa. - Szkoda jego ciężkiego spotkania z dechami. Został "wmanewrowany" w ten upadek i miał uszkodzoną dłoń. Trzeba było ją zamrażać, znieczulać, ale i tak potrafił wygrać wyścig. Jego kontuzja zaważyła jednak na tym, że nie udało się wygrać - podkreśla prezes.
Bydgoszczanie wierzą, że na koniec sezonu przeskoczą w ligowej tabeli Stal Rzeszów. Władysław Gollob w odróżnieniu od swojego głównego przeciwnika nie ma takich problemów organizacyjnych. Nie musi martwić się o to, w jakim składzie drużyna wystartuje w kolejnym meczu. Tak naprawdę jedynym zmartwieniem jest dla niego jak na razie forma Andrieja Kudriaszowa.
ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games
- Jeśli chodzi o Rosjan, to zmieniły się role. Kudriaszow przed sezonem nam dużo obiecywał. Był bardzo przekonany o własnej wartości i eksponował to w każdym miejscu. Mówił, że będzie samodzielnym liderem, gwarantował wynik. W płaszczyźnie deklaracji brzmiało to wspaniale, ale teraz już tak kolorowo nie jest. Spisuje się słabo, kiedy walka idzie o coś więcej niż przeciętny wynik. Jego pięć punktów to za mało. Dwa "oczka" więcej i mamy mecz wygrany - zauważa Gollob.
Prezes Polonii jest przekonany, że w kolejnych meczach Rosjanin się poprawi i zacznie punktować na poziomie ośmiu, dziesięciu punktów. A wtedy szanse bydgoszczan na utrzymanie mogą zdecydowanie wzrosnąć. Wiele jednak wskazuje, że walką bydgoszczan i rzeszowian będziemy emocjonować się do ostatniej kolejki.
W Krakowie i Rzeszowie dostaniecie takie baty że się zdziwisz.