W meczu inaugurującym rozgrywki 2. Ligi Żużlowej pomiędzy GTM Startem Gniezno a Stal-Met Kolejarzem Opole 22-letni zawodnik wywalczył osiem punktów z bonusem. Później osiągnął zadowalający wynik w Rawiczu, kiedy to zdobył płatny komplet punktów - 11+1. Kolejne spotkania były już dla Adriana Gały nieudane. Najpierw wychowanek klubu z Grodu Lecha zainkasował zaledwie dwa "oczka" w Krośnie, a następnie zawiódł podczas meczu w Lublinie, zdobywając dwa punkty z bonusem.
Po tym niepowodzeniu stracił miejsce w składzie. Teraz, podobnie jak Kevin Fajfer, stara się do niego wrócić. Problem w tym, że menadżer GTM Startu Gniezno nie ma gdzie ich wstawić, bo pozostali zawodnicy punktują na zadowalającym poziomie. - Mam w odwodzie Adriana Gałę i Kevina Fajfera. Bardzo czekają na swoją szansę, wręcz nie mogą się jej doczekać. Jak najszybciej chciałbym umożliwić im start w meczu, ale w tej chwili nie mam podstaw, żeby kogokolwiek zmieniać. W związku z tym muszą uzbroić się w cierpliwość - powiedział Rafael Wojciechowski.
W trakcie meczów Gała towarzyszy kolegom w parku maszyn, a na treningach ciężko pracuje, by odzyskać wysoką formę. Menadżer drużyny z Grodu Lecha dostrzega postępy. - Jest bardzo duży progres. Uważam, że Adrian buduje się. Dużo nad wszystkim pracuje, ale musi jeszcze na swoją szansę poczekać. Najważniejsze jest to, żeby dobrze wypaść w warunkach meczowych, bo to daje nam punkty, a nie treningi. One mają służyć dopasowaniu się do toru - zauważył.
Przypomnijmy, że kolejne spotkanie GTM Start rozegra już w najbliższą sobotę (17 czerwca). Tym razem gnieźnianie zmierzą się na domowym owalu z TŻ Ostrovią Ostrów Wielkopolski. W awizowanym składzie czerwono-czarnych ponownie zabrakło Adriana Gały.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Możliwy deszcz w całej Polsce