Stal Rzeszów nie oszukiwała z torem. Zarzuty Orła Łódź przesadzone

W niedzielę Stal Rzeszów podejmowała Orła Łódź (41:49). Dzień przed zawodami mieliśmy małą awanturę, bo goście zarzucili Stali złamanie procedury meczu zagrożonego. Komisarz Zbigniew Kuśnierski nie podzielił jednak opinii łodzian.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Marek Wojaczek, Janusz Stachyra WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Marek Wojaczek, Janusz Stachyra

Ostatni mecz Stali Rzeszów z Orłem Łódź poprzedziło małe zamieszanie z torem. Spotkanie miało status zagrożonego, co dla gospodarza oznacza konieczność ubicia nawierzchni w piątek i pozostawienie go do czasu przyjazdu komisarza. Trener łodzian alarmował właśnie w piątek, że procedura została złamana. W GKSŻ cierpliwie wysłuchali szkoleniowca, ale czekali na to, co powiedzą osoby funkcyjne.

Zbigniew Kuśnierski, komisarz zawodów, poinformował przełożonych, że w sobotę tor faktycznie nie był idealnie ubity. Były na nim miejsca wymagające poprawy. Gospodarze szybko jednak wykonali niezbędne prace i przygotowali nawierzchnię, jak należy.

- Trudno mówić o jakimś poważnym naruszeniu procedur - słyszymy w PZM. - Idealnie nie było, ale chodziło naprawdę o detale. Całe zamieszanie w Rzeszowie zrzucamy na karb tego, że trenerzy Orła i Stali nie przepadają za sobą.

Faktycznie Janusz Ślączka, szkoleniowiec Orła i Janusz Stachyra, trener Stali, od pewnego czasu żyją jak Kargul z Pawlakiem. Nie szczędzą sobie uszczypliwości i tak też można potraktować to całe zamieszanie z torem przed ostatnimi zawodami ich drużyn. Oszustwa jednak nie było.


ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Możliwy deszcz w całej Polsce


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy to co zrobiła Stal można potraktować, jako naruszenie procedury meczu zagrożonego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×