Noty dla zawodników Grupy Azoty Unii Tarnów:
Mikkel Michelsen 6: Perfekcyjny występ Duńczyka. W tym sezonie ewidentnie znalazł patent na tarnowski tor, na którym praktycznie nie zawodzi. Co prawda przed paroma dniami przydarzyła mu się mała wpadka podczas meczu z Orłem Łódź, ale teraz zmazał plamę i udowodnił, że jest niezwykle mocny. Naprawdę jesteśmy pod wielkim wrażeniem Duńczyka.
Peter Ljung 5: Na początku zacząłby jakby nieco ospale, ale z każdym biegiem rozkręcał się. Pod koniec zawodów był już nie do ugryzienia. Szwed może być z siebie zadowolony, bo raczej utrzymał miejsce w składzie na kolejny mecz.
Artur Czaja 5: To już chyba norma, że przy okazji meczów na tarnowskim torze, chwalimy wychowanka Włókniarza Częstochowa. Tym razem równo pojechał cały mecz, choć mamy wrażenie, że nie do końca układała się jego współpraca w parze z Jakubem Jamrogiem. Być może obaj panowie potrzebują jeszcze czasu, żeby się ze sobą odpowiednio zgrać.
Jakub Jamróg 4: Na razie "tylko" czwórka. Nie zmienia to jednak faktu, że powrót po kontuzji jak najbardziej na plus. Być może nieco srogo go oceniamy, ale pamiętamy, że w Nice 1. LŻ stać go nawet na komplety punktów. Brawa więc za powrót i czekamy na więcej.
Kenneth Bjerre 5: Byłaby szóstka, ale Duńczyk w charakterystyczny dla siebie sposób jeden bieg nieco zepsuł. Tym razem w wyścigu piętnastym znalazł swojego pogromcę, choć niewiele brakowało, a przyjechałby do mety na czwartej pozycji. Tak czy siak, Bjerre zapomniał już o wpadce z początku sezonu w Krakowie. Od tamtego momentu jedzie naprawdę równo i skutecznie.
ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc
Patryk Rolnicki 4: Zanosiło się na kolejny świetny występ, ale w swoim trzecim starcie nie trafił z ustawieniami sprzętu. Młodzieżowca Unii zaskoczyły nieco warunki torowe po kosmetyce i przyjechał na końcu stawki. Gdyby wygrał, być może dostałby szansę startu w wyścigu nominowanym.
Michał Nowiński 1: Słabo to wyglądało. Nie był nawet w stanie nawiązać walki z juniorami gości. Tutaj nie mogło być innej oceny.
Noty dla zawodników Lokomotivu Daugavpils:
Maksim Bogdanow 4: W zasadzie jedyny zawodnik gości, który próbował przeciwstawić się tarnowianom. Walczył, starał się, choć i on nie uniknął słabszych momentów. W każdym razie brawa za ten występ. Gdyby nie on, czwartkowe widowisko byłoby całkowicie jednostronne.
Siergiej Łogaczow 1: Wrócił po kilkutygodniowej przerwie, ale gołym okiem widać było u niego brak jazdy. Tarnowski tor był dla niego zagadką nie do rozszyfrowania. Musi z tej lekcji wyciągnąć wnioski.
Kjastas Puodżuks 2: Ocena nieznacznie lepsza, niż w przypadku Łogaczowa. Parę punktów w prawdzie uciułał, ale generalnie zawiódł na całej linii. Był całkowicie bezbarwny i podobnie jak reszta kolegów z drużyny, nie potrafił dopasować się do warunków torowych.
Tomas H. Jonasson 3: Początek jeszcze nie najgorszy, ale im dalej w las, tym Szwed bardziej błądził. Stoczył kilka ciekawych pojedynków, ale na ogół i tak musiał uznać wyższość gospodarzy. Jak na zawodnika, który jeszcze nie tak dawno ścigał się w PGE Ekstralidze i Grand Prix, występ mimo wszystko rozczarowujący.
Timo Lahti 1: Chyba największy minus wśród całej łotewskiej drużyny. Nie pokonał żadnego rywala, a do tej pory był przecież jednym z liderów Lokomotivu. Przyznajemy, że przecieraliśmy oczy ze zdumienia, patrząc na jazdę Fina w tym spotkaniu.
Davis Kurmis 2: Tragedii nie było, ale szału też nie. Poradził sobie z Nowińskim, więc minimum spełnił. W swojej karierze miewał już jednak lepsze spotkania.
Jewgienij Kostygow 3. Akurat ten zawodnik nie może mieć do siebie żadnych pretensji. Wypadł o niebo lepiej od starszych kolegów z zespołu, a na dokładkę zaserwował nam świetne ściganie w biegu czternastym, w którym pokonał Artura Czaję. Pozytywne zaskoczenie.
Skala ocen:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja