Maciej Kmiecik: Odczuwasz jeszcze skutki kontuzji obojczyka?
Patryk Pawlaszczyk: Generalnie, czuję się dobrze. Przyjechaliśmy do Ostrowa, by jak najlepiej spasować się z tutejszym torem. W pierwszym dniu jeszcze odczuwałem trochę bólu w kontuzjowanym obojczyku. Ręka nie była na tyle silna, by maksymalnie móc odkręcić manetkę gazu. We wtorek było już jednak znacznie lepiej i myślę, że z każdym dniem będę pewniej czuł się na torze.
Pod względem sprzętowym jesteś już przygotowany na sto procent do rozgrywek?
- Tak, ale więcej na temat tego, jak spisują się silniku będę mógł powiedzieć po pierwszych treningach spod taśmy w czwórkę. Jak do tej pory trenowałem tylko indywidualnie. W środę będę jeździł jeszcze w pojedynkę, a w czwartek wezmę udział w treningu wraz z drużyną.
Jak czujesz się po raz pierwszy na torze w tym sezonie?
- Nie miałem żadnych problemów z pokonywaniem wiraży ostrowskiego toru, który był bardzo dobrze przygotowany i mogłem spokojnie na nim potrenować. Nie mogłem się już doczekać jazdy i jestem bardzo szczęśliwy, że wyjechałem w końcu na tor.
Straciłeś kilka tygodni u progu sezonu, uda Ci się to nadrobić?
- Myślę, że tak. Jeśli nic złego się nie wydarzy, to jestem przekonany, że z każdym tygodniem będę czuł się mocniejszy i szybko wrócę do wysokiej formy. Za jakiś czas w ogóle nie będę pamiętał, że miałem kontuzję na początku sezonu.
Twoja drużyna jest już po pierwszym meczu w Rzeszowie, gdzie przegrała 42:48. Jak przyjąłeś ten wynik?
- Bardzo przeżywałem to spotkanie, śledząc na żywo jego wynik w internecie. Na pewno zabrakło nam drugiego juniora w składzie. Szkoda, że Nicolai Klindt nie dojechał na mecz w Rzeszowie, bo pewnie zdobyłby kilka punktów, które mogłyby zaważyć na naszym zwycięstwie. Wydaje mi się, że jesteśmy silną drużyną. Seniorzy spisywali się bardzo dobrze. Jeśli dojdę do składu ja i wspomniany przeze mnie wcześniej Duńczyk, powinniśmy być bardzo mocni. Mam nadzieję, że szczególnie na własnym torze, będziemy wygrywać wszystkie mecze.
W świąteczny poniedziałek zmierzycie się z drużyną PSŻ Milion Team Poznań i będziecie faworytem derbowego pojedynku. Poznańskich "Skorpionów" jednak nie można lekceważyć...
- Zgadza się. Mam bardzo przykre wspomnienia z zeszłego roku, kiedy to jeżdżąc w barwach RKM-u Rybnik, przegraliśmy zarówno u siebie jak i na wyjeździe z zespołem z Poznania. Wiem, jak bardzo jest to niewygodny przeciwnik. Kadrowo może ten zespół nie imponuje, ale na torze jest zawsze groźny i nie można go lekceważyć. Musimy bardzo zmobilizowani podejść do tego spotkania, tak by na inaugurację w Ostrowie był ciekawy mecz, zakończony naszym zwycięstwem.
Przed Tobą także krajowe eliminacje do IMŚJ. Będziesz już w pełni sił i formy, by walczyć o reprezentacyjną nominację?
- Będę już wówczas po meczu ligowym z PSŻ-em, który da mi odpowiedź, w jakiej dyspozycji się znajduję. Na półfinał do Poznania pojadę walczyć o awans do finału, a co będzie dalej, zobaczymy. Na razie trudno mi powiedzieć, w jakiej jestem dyspozycji. Odjechałem na razie dwa treningi i potrzebuję trochę czasu. Mam jednak nadzieję na wywalczenie przepustki do światowych eliminacji. W tym roku kończę przecież wiek juniora i chciałbym z jak najlepszej strony zaprezentować się na arenie międzynarodowej.