Janusz Kołodziej już nie jest królikiem doświadczalnym

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Janusz Kołodziej zakupił przez dwoma laty dwa silniki GTR od Marcela Gerharda. Obecnie są one odłożone na półkę i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić.

Szwajcarski tuner Marcel Gerhard w 2015 roku wypuścił na rynek silnik o nazwie GTR. W Grand Prix jeździł na nim najpierw Chris Harris, a teraz z powodzeniem radzi sobie Fredrik Lindgren. Pojawiają się zatem pytania czy GTR może pokonać silniki przygotowywane przez innych tunerów.

Wiadomo już jednak, że na sprzęcie od Gerharda jeździć nie będzie Janusz Kołodziej. Polski zawodnik otrzymał silniki GTR na samym początku, około dwa lata temu. Co prawda próbował na nich startować, ale nie przekonał się do nich.

- Janusz pozyskał dwa silniki GTR w 2015 roku i od tego czasu dalszych zakupów u Marcela Gerharda nie było. Z tego co wiem, obecnie Janusz już na nich nie trenuje - tłumaczy menedżer żużlowca, Krzysztof Cegielski.

Dlaczego silniki GTR nie przekonały Kołodzieja? Menedżer tłumaczy, że wypadały blado w porównaniu ze sprzętem dostarczanym cały czas Jana Anderssona. - Janusz dał szansę GTR, ale okazało się, że silniki te mają po prostu mniej mocy niż pozostałe, które posiada. Od lat naszym sprawdzonym tunerem jest Jan Andersson i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Jego silniki, gdy testowaliśmy GTR, okazały się po prostu lepsze - dodaje Cegielski.

Menedżer zawodnika przyznaje, że Kołodziej zmienił z wiekiem swój stosunek do żużlowych nowinek. - Kiedyś Janusz był takim królikiem doświadczalnym. Oczywiście z własnej woli, bo nikt go do testów nie zmuszał. Pamiętam, jak decydował się często na różne nowinki sprzętowe. Sprawdzał masę rzeczy, ale nie zawsze przynosiło to pozytywny skutek. Zdarzało się, że Janusz coś testował, a później korzystali na tym inny. Z biegiem lat uznał, że woli stawiać na sprawdzone rozwiązania. Nadal zdarza mu się przyjrzeć jakimś nowinkom, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu niż jeszcze jakiś czas temu - kwituje menedżer Kołodzieja.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: efektowna sztuczka Arsene'a Wengera

Komentarze (13)
avatar
yes
28.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaczęło się od silników na półce a skończyło tym, że nie ma jednego tunera i jednego sposobu szykowania sprzętu.
Są różni zawodnicy i różni menedżerowie żużlowców. 
avatar
Tomasz Krak
28.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
na czymkolwiek by nie jechał to zwykły średniak nie mający żadnych sukcesow w tym sporcie - typowy leszczyniak 
avatar
sympatyk żu-żla
28.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czytając wypowiedzi poszczególnych zawodników tunerów każdy ma inne zdanie.Jak na razie się zanosi w światowym żużlu będzie mieszanina sprzętowa.Dobrze że do zawodów jest dopuszczone kilka firm Czytaj całość
PoloniaWielka
28.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ten artykuł wygląda mi na sponsorowany. Przez jakiegoś tunera? 
Krzyżacy RSKŻ
28.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Straszne jest to co sie stalo z Jankiem w ostatnich latach. Nie widac u niego nawet cienia ambicji. Szkoda bo olbrzymii talent.