Po słabszym występie Piotra Pawlickiego w niedzielnym finale Indywidualnych Mistrzostw Polski wśród kibiców i ekspertów rozgorzała dyskusja o składzie reprezentacji Polski na 2017 Monster Energy FIM Speedway World Cup. Leszczynianin zajął w Gorzowie odległą dziewiątą lokatę zdobywając 7 punktów (1,1,1,3,1). O wiele lepiej zaprezentował się Jarosław Hampel, który uplasował się tuż za podium inkasując 12 punktów (3,3,0,3,3) i zajmując ostatnie miejsce w finale. Warto wspomnieć, że żużlowiec reprezentujący barwy Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra jest w drużynie biało-czerwonych rezerwowym.
W rozmowie z WP SportoweFakty Jan Krzystyniak przyznał, że w jego opinii młodszy z braci Pawlickich powinien oddać miejsce w kadrze Hampelowi. Według regulaminu DPŚ do zmiany w składzie może dojść tylko wtedy, gdy jeden z zawodników przedstawi zwolnienie lekarskie. Według naszego eksperta trener reprezentacji powinien skorzystać z tej furtki.
Do burzy medialnej wokół kapitana Fogo Unii Leszno odniósł się też Marek Cieślak. - Co roku jest takie zamieszanie. Gdy wstawiłem Macieja Janowskiego to pół Polski krzyczało, że nie powinien jechać. A w Pradze (finał DPŚ 2013 r. - przyp. red.), był po Jarku Hampelu drugim najlepszym zawodnikiem. Kibice zawsze będą mieć swoje zdanie. A dlaczego Pawlicki ma u siebie nie jechać? Przecież dopiero co wygrał rundę Grand Prix - powiedział urodzony w Milanówku szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Dzień z Januszem Kołodziejem