"Podaj Cegłę" to felieton Krzysztofa Cegielskiego, byłego żużlowca i cenionego eksperta.
***
Pojawiają się opinie, że żadnej innej reprezentacji nie zależy na Drużynowym Pucharze Świata tak jak Polsce. Nie podzielam tego zdania. Uważam, że pozostałe nacje też podchodzą do tego turnieju zmobilizowane. Inna sprawa, że nie każda reprezentacja ma takie możliwości, jak nasza. Nie chodzi tu tylko o aspekt sportowy, ale też ten finansowy.
Nasi obecni kadrowicze mają pełen komfort, a reprezentacja przyciąga sponsorów. Nie zawsze tak to jednak wyglądało. Gdy sam jeździłem w DPŚ, wybieraliśmy się na zagraniczne turnieje, mimo że większych środków na podróż i przygotowania nie dostawaliśmy. Nie było też mowy o wielkich nagrodach, jakie są teraz. Pomimo tego występowaliśmy, dając z siebie wszystko. Nie było w ogóle dyskusji, by postąpić inaczej. Nigdy nie kręciłem nosem i nie wyobrażałem sobie, bym mógł odmówić reprezentowania własnego kraju.
ZOBACZ WIDEO Maciej Janowski: Ostatnie dni przed finałem będą bardzo pracowite (WIDEO)
Wiele drużyn narodowych nie poszło jednak drogą Polski i finansowanie ze strony federacji wygląda tam tak, jak u nas paręnaście lat temu. Nie przekonuje mnie jednak tłumaczenie, że ktoś nie chce brać udział w DPŚ, bo nie dostanie za to znacząco wysokiego wynagrodzenia. Uważam, że jeśli chce się, by żużel w danym kraju się rozwijał, to w pierwszej kolejności potrzeba sukcesów na arenie międzynarodowej. Tak też było z Polską. Zaczęliśmy wygrywać w DPŚ, a indywidualne sukcesy zaczął święcić Tomasz Gollob. To przyciągnęło sponsorów, telewizję i nowych kibiców. Sukces kadry przełożył się na rozwój żużla, ale i też na to, że PGE Ekstraliga jest teraz uznawana za najmocniejszą ligę.
Nie znajduję zrozumienia dla gwiazd niektórych reprezentacji. Część z nich ma słabe drużyny narodowe i na DPŚ po prostu nie chce im się przyjeżdżać. Wydaje mi się jednak, że liderzy reprezentacji zarabiają na co dzień wystarczająco dobrze, że mogliby w jednym czy dwóch turniejach kadry w czasie sezonu wziąć udział. Nie tyle dla samego zarobku, co dla pewnej idei. Przecież tu chodzi o reprezentowanie własnego kraju. Nie podniesiemy rangi tej dyscypliny i nie przyciągniemy sponsorów, jeśli żużlowy mundial będziemy traktować po macoszemu.
A za darmo oznacza, że federacja pokrywa "tylko" koszty:
1) wynajem mechaników, nie tylko zakwaterowanie. To zawodnik jedzie Czytaj całość