Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Pamięta pan swoje wejście do reprezentacji w 2007 roku. Było wiele słów sprzeciwu, ale na torze udowodnił pan, że to miało sens.
Rune Holta, zawodnik Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa, były reprezentant Polski: Oj pamiętam, bo nasłuchałem się wtedy, że naturalizowany Polak, że nie zasługuje, że nie powinienem. Trener podjął jednak decyzję o powołaniu mnie i pojechałem będąc dumny z tego, że jestem częścią tamtej drużyny. Medale z kadrą, to jedne z najlepszych chwil w moim życiu. Przez wiele lat byłem związany z Polską i wciąż jest to dla mnie ważne miejsce.
Będzie pan oglądał sobotni finał DPŚ?
Myślę że zawody obejrzymy wspólnie z kolegami z drużyny Włókniarza.
Jakiś zespół może zagrozić polskiej reprezentacji?
Szwedzki półfinał w Vasterwik pokazał wyraźnie, że nikogo nie można lekceważyć. Tak naprawdę wszystko jest możliwe, aczkolwiek osobiście sądzę, że zgarniemy złoto.
Trener Marek Cieślak wybrał optymalny skład na finał?
Myślę, że tak. Zawodnicy, na których postawił są w gazie i każdy z nich zasługuje na miejsce w kadrze. Poza tym Marek wie co robi i z pewnością ta drużyna może wygrać.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody
Kto według pana jest liderem tej drużyny? Kto weźmie na siebie ciężar w trudnych momentach?
Siłą tej ekipy jest to, że każdy może być jej liderem.
Polska hegemonia w DPŚ jest dobra dla rozwoju światowego żużla? Niektórzy mówią, że to staje się nudne?
Dlaczego nudne? Mamy najsilniejszą i najlepiej opłacaną ligę na świecie, więc siłą rzeczy jesteśmy mocni. Poza tym, nie oszukujmy się, polska liga utrzymuje światowy speedway.
DPŚ powinno być rozgrywane na przemian z parami?
Nie sądzę. DPŚ to rozwinięcie dawnych DMŚ, Mistrzostwa świata par, to jednak inna bajka i powinny być rozgrywane osobno, ale z należnym szacunkiem. Tak, żeby miały prestiż.
Interesuje pana jeszcze jazda w finałach wielkich imprez, czy już tylko liga?
Sportowe ambicje mam i zawsze miałem, ale z wielkich imprez interesuje mnie tylko SEC. Na Grand Prix po prostu mnie nie stać, choć sądzę że nawet tam ogonów bym nie woził.
Prezes PZM mówi, że będzie namawiał Częstochowę na organizację Grand Prix. To dobry pomysł? A jeśli tak, to ile rund Grand Prix w Polsce jest dobre dla żużla?
Częstochowa zawsze zasługiwała i nadal zasługuje na wielki speedway. Święto, jakim dla miasta jest Grand Prix, jak najbardziej się jej należy. Jest jedno małe ale. Grand Prix to trochę taka telenowela ze zbyt dużą liczbą odcinków. A więc jedne zawody w Częstochowie jak najbardziej, ale jako jedna z już przydzielonych Polsce rund. Nie ma sensu tworzyć dodatkowego turnieju. Trzy wystarczą.
Znów blablanie o niczym
Cieszysz sie ostaf, że ktoś chce z tobo godać ????