W ostatnich tygodniach na ustach wielu jest Grigorij Łaguta, który zaliczył dopingową wpadkę. Postępowanie wobec Rosjanina może zakończyć się dopiero w sierpniu, co oznacza, że kary, o których tyle się mówi, zostaną wprowadzone w życie krótko przez fazą play-off. W przypadku gorzowian gra toczy się o dwa punkty meczowe. Również inne zespoły skorzystają na nieszczęściu ROW-u Rybnik, którego działacze cały czas starają się pomóc swojemu żużlowcowi.
- Staram się nie wbijać zawodnikom tabeli do głowy, bo to wszystko może się odwrócić z różnych powodów. Fakt jest niepodważalny: złapano "Griszę" na dopingu. Konsekwencje niby są jasne, ale są pewne kruczki i nie dziwię się, że działacze z Rybnika starają się z tego wyciągnąć to, co najlepsze dla zespołu. Nie cieszą mnie takie punkty zdobywane przy "zielonych stoliku", ale przepisy są przepisami. Mam nadzieję, że do końca rundy zasadniczej decyzja będzie jasna. Chcemy zdobywać punkty na torze. Gdy będą dopisane punkty, to może zmienić się miejsce w tabeli. Drużyna chciana czy nie w play-off ma jakieś znaczenie, ale na razie na to nie patrzmy. Skupmy się na najbliższym meczu i innych, które są w kalendarzu - skomentował całą sytuację Stanisław Chomski.
Trener Cash Broker Stali Gorzów ma twardy orzech do zgryzienia. Niektórzy z jego zawodników miewają bowiem problemy sprzętowe. Tak jest z Martinem Vaculikiem, który na niedzielny mecz został przesunięty na pozycję nr 9. Nie wynika to jednak z faktu, by jeździec miał łatwiej z wewnętrznych pól startowych. - Nikomu nie trzeba pomagać. To są zawodnicy, od których musimy wymagać, bez względu na to, z jakim numerem pojadą. W ostatnim czasie, podczas transmisji z ligi szwedzkiej, rzuciły mi się w oczy zdecydowanie wygrane starty, a to będzie kluczowym elementem w tej potyczce. W tym momencie to mu wychodzi najlepiej, a myślę, że na swoim torze po treningach dołączy jeszcze tę pewność jazdy, na czym skorzysta cały zespół - wyjaśnił szkoleniowiec.
Innym kłopotem jest uraz odniesiony niedawno przez Przemysława Pawlickiego. Wychowanek Unii Leszno odpoczywał i nie jechał we wtorek w Elitserien. W Polsce z kolei brakuje warunków do treningów z powodu niesprzyjającej pogody. Kapitan zespołu wróci do treningów krótko przed hitowym starciem z Betardem Spartą Wrocław.
- Postanowiliśmy wspólnie, że odpocznie od Szwecji i skupi się nie tylko na rehabilitacji i dochodzeniu do pełnej sprawności czy komforcie psychofizycznym, ale także nad tym, żeby dograć wszystkie szczegóły związane z funkcjonowaniem jego sprzętu. Myślę, że ten element sprawdzianu będzie pozytywny na najbliższym treningu i meczu ligowym. Na razie nie trenował, bo padał deszcz. Były plany, żeby potrenować już w środę, ale warunki atmosferyczne tego nie umożliwiły - zakończył trener mistrzów Polski.
ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie
To jakaś nadinterpretacja sytuacji!! Ok Czytaj całość