W pierwszej parze znaleźli się Adrian Miedziński i Greg Hancock. Drugą stworzyli Michael Jepsen Jensen i Grzegorz Walasek, a w trzeciej ma pojechać Chris Holder z juniorem.
- Wystawienie awizowanego składu było dla mnie bardzo trudne - przyznaje Jacek Frątczak. - Liczba znaków zapytania była większa od liczby pewnych punktów zespołu. Do niedzieli sporo może się jeszcze zmienić - dodaje menedżer Get Well Toruń.
Torunianie nadal nie wiedzą, z kogo będą mogli skorzystać w rywalizacji z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa. Znaki zapytania są przy trzech żużlowcach. Chodzi o Grega Hancocka, Jacka Holdera i Pawła Przedpełskiego. - Uważam, że wybrałem rozwiązanie, które zabezpiecza nas na różne okoliczności. Mam w głowie jeszcze wiele scenariuszy - wyjaśnia menedżer.
Najmniej prawdopodobny jest występ Amerykanina. Frątczak musi w związku z tym postanowić, czy w niedzielę pojedzie młodszy brat Chrisa Holdera czy klub skorzysta z zastępstwa zawodnika. Zdecydowanie korzystniejsza byłaby ta pierwsza opcja, ale na ten moment nie wiadomo, czy młody Australijczyk otrzyma stosowne zgody od zagranicznych pracodawców. Ta sprawa jest cały czas w toku i nic nie jest przesądzone.
Wątpliwości dotyczą również Grzegorza Walaska i Pawła Przedpełskiego. Ten pierwszy nie czuje się najlepiej na Motoarenie, a drugi wraca do jazdy po przerwie spowodowanej kontuzją. W tej chwili trudno powiedzieć, jak będzie czuć się na motocyklu wychowanek toruńskiego klubu. Być może w odpowiedzi na to pytanie pomogą najbliższe treningi (czwartek, piątek i sobota). Torunianie zaprosili na nie gości z innych klubów. Frątczak chce zorganizować dla swojej drużyny naprawdę solidne przetarcie w warunkach bojowych. Menedżer uważa, że to pomoże mu w dokonaniu optymalnych wyborów.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)