Unia - Stal: Wspólny problem braci Pawlickich (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjeciu: Bracia Pawliccy na treningu przed GP Warszawy.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjeciu: Bracia Pawliccy na treningu przed GP Warszawy.

Początek sezonu należał do Przemysława, a w ostatnim czasie lepiej spisuje się Piotr. Po raz kolejny potwierdza się to, że bracia Pawliccy nie potrafią utrzymać stabilnej formy przez cały sezon. - To odgradza ich od światowego topu - uważa ekspert.

W niedzielę, przy okazji meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Fogo Unią Leszno a Cash Broker Stalą Gorzów, bracia znów staną po przeciwnych stronach barykady. Gdyby zadano nam pytanie, który z nich notuje lepszy sezon, trudno byłoby o jednoznaczną odpowiedź.

- Zdecydowanie lepiej w rozgrywki wszedł Przemek. Wygrał finał Złotego Kasku i mniej więcej do połowy ligowego sezonu utrzymywał świetną dyspozycję. Piotrek z kolei miał problemy i przez długi czas jeździł w kratkę. Później złapał jednak wiatr w żagle, zdobył z kadrą Drużynowe Mistrzostwo Świata, a i w lidze potrafi być pewnym punktem Unii - zauważa ekspert nc+, Wojciech Dankiewicz.

Ze skrajności w skrajność

Faktem jest jednak, że obaj bracia są bardzo daleko w klasyfikacji najskuteczniejszych jeźdźców PGE Ekstraligi. Piotr Pawlicki zajmuje 22. lokatę, z kolei Przemysław jest 29. - To trochę zaskakujące, bo przecież mówimy o uczestniku Grand Prix i czołowym polskim reprezentancie, a także o jednym z kluczowych seniorów Stali Gorzów, indywidualnym wicemistrzu naszego kraju. Tak odległe pozycje braci pokazują, jak mocne i wyrównane są rozgrywki Ekstraligi - mówi Dankiewicz.

Swoją teorię w tej sprawie ma były trener, Jan Krzystyniak. - Piotruś i Przemek są nisko w klasyfikacji z jednego prostego powodu. Popadają już nie pierwszy sezon ze skrajności w skrajność. Jak im idzie, to zdobywają dla swoich drużyn po paręnaście punktów i są pierwszą linią. Gorzej, jeśli pojawiają się problemy sprzętowe. Wtedy potrafią przywieźć w meczu dwa czy trzy "oczka". Rzadko mamy do czynienia z sytuacją, że jadą po prostu średnio - uważa nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO Jaka pogoda w niedzielę? Zobacz prognozę

Nierówna dyspozycja jest zresztą mankamentem tych zawodników. Gdy przyjrzymy się poprzednim sezonom, to dostrzeżemy, że bracia za każdym razem łapali kryzys. Czasem na początku, a niekiedy w dalszej części rozgrywek. - Żużlowcy ze światowego topu, zwłaszcza ci walczący o mistrzostwo świata, potrafią jeździć równo cały rok. U braci tego nie widzę i nadal są chimeryczni. Jak mają sprzęt, to są nie do ugryzienia praktycznie w każdych warunkach. Jeśli natomiast są problemy, to popadają w drugą skrajność - zauważa Krzystyniak.

W obronie braci, po surowym stwierdzeniu trenera, staje jednak Dankiewicz. - Prawda jest jednak taka, że niemal każdy żużlowiec w czasie sezonu ma lepsze czy gorsze momenty. Gdy spojrzymy na Unię i Stal, dostrzeżemy, że problem ten dotyczy praktycznie każdego, od Kasprzaka po Kołodzieja i Sajfutdinowa. U braci Pawlickich dostrzegamy każde potknięcie, bo jako czołowi polscy seniorzy są na świeczniku i wszyscy o nich mówią. Możliwe jednak, że w niedzielę w Lesznie obaj zapunktują świetnie i nikt o kryzysie nie będzie już mówić - stwierdza Dankiewicz.

Za Przemkiem tęsknią w Lesznie

Przy okazji meczów ze Stalą w Lesznie odżywa zwykle temat wspólnej jazdy braci. Czy po dwóch latach rozłąki, Przemysław powinien powrócić do macierzystego klubu? - Myślę, że bracia całkiem nieźle radzą sobie, jeżdżąc osobno, a jeśli ktoś na ich rozstaniu traci, to przede wszystkim Unia Leszno. Wiem, że w środowisku, a zwłaszcza wśród kibiców, panuje przekonanie, że wychowankowie powinni jeździć w klubach, gdzie się wychowali. Przemek przydałby się w Lesznie, bo po pierwsze: przyciągałby fanów na trybuny, a po drugie: jest po prostu profesjonalistą i kandydatem na żużlowca pierwszej linii - mówi Dankiewcz.

W pełni zgadza się z nim także Jan Krzystyniak. - Naprawdę dziwię się, że Przemek nie startuje w Lesznie, a w Gorzowie. Żaden inny klub w Polsce nie ma w tym momencie tylu dobrych wychowanków jak Unia. Jak na ironię, większość z nich startuje jednak w innych klubach. Leszczynianie powinni wcielić w życie plan, o którym mówił prezes Józef Dworakowski, czyli zbudować zespół złożony z Polaków. Myślę, że powrót Przemka Pawlickiego do Leszna to tylko kwestia czasu - kwituje Krzystyniak.

Bracia Pawliccy w sezonie 2017:

Piotr PawlickiLiczby PGE EkstraligaPrzemysław Pawlicki
11 Mecze 11
53 Biegi 50
86 Punkty 76
11 Bonusy 9
13 Wygrane biegi 10
1,830 (22) Średnia biegowa (msc w lidze) 1,700 (29)
2,136 Średnia biegowa (dom) 1,862
1,613 Średnia biegowa (wyjazd) 1,476
Bezpośrednie starcia
0 PGE Ekstraliga 1
1 Elitserien 1
0 Grand Prix 1
0 IMP 1

Awizowane składy:

Cash Broker Stal Gorzów 
1. Przemysław Pawlicki
2. Niels Kristian Iversen
3. Krzysztof Kasprzak
4. Linus Sundstroem
5. Bartosz Zmarzlik
6. Rafał Karczmarz

Fogo Unia Leszno 
9. Emil Sajfutdinow
10. Peter Kildemand
11. Piotr Pawlicki
12. Grzegorz Zengota
13. Janusz Kołodziej
14. Bartosz Smektała

Początek meczu: 19.00 (live nSport+ HD)
Sędzia: Ryszard Bryła
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski

Przewidywana pogoda na niedzielę:
Temperatura: 25°C
Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 14 km/h
Deszcz: 0.0 mm

Komentarze (11)
avatar
chlopczysko
6.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
słabi są i tyle 
avatar
sympatyk żu-żla
6.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sezon ma się ku końcowi może kolejny sezon będzie lepszy dla braci. 
Bazik-UL
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Znów jakieś śmieszne dywiagacje Pana Krzystyniaka 
avatar
davo
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a już myślałem że nie wiedzą który jest ojcem Leona...dramatyczny artykuł 
KACPER.U.L
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skandal.Nie wiem o co chodzi ale to jest skandal.