Polonia - Stal: "Przez cały sezon mieliśmy problem ze składem" (komentarze)

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Janusz Stachyra
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Janusz Stachyra

Choć to spotkanie nie miało znaczenia dla układu tabeli, ściganie w Pile mogło się podobać. Po zawodach zarówno gospodarze, jak i goście mieli bardzo dużo do powiedzenia.

Janusz Stachyra (trener Stali Rzeszów): Jak się ma zawodników, którzy mogą i chcą przyjechać na zawody, to można postawić się gospodarzom. Oba zespoły pojechały naprawdę dobrze. Ci, którzy nie przyszli na stadion, mogą żałować. Szkoda, że nie było telewizji, bo pokazaliby bardzo dobry mecz. Przez cały sezon mieliśmy problem ze składem. Jak przychodziło do meczu, okazywało się, że połowa obcokrajowców nie może jechać. Wiadomo jaki poziom prezentuje Marcel. Chwała mu za to, że jeździ. Staramy się pomagać, ale to za mało. Od marca nie mamy numeru 2/10, więc pozostali chłopcy muszą to odrabiać. Dlatego też w okienku transferowym podpisaliśmy kilka kontraktów. Myśleliśmy jeszcze o Cook'u, ale pasowały mu tylko 2 terminy.

Wiktor Lampart (Stal Rzeszów): Byłem tu drugi raz po zeszłorocznym Nice Cup. Ostatnio skończyliśmy ściganie po 16 wyścigach, bo tor nie nadawał się do jazdy. Dzisiaj wszystko było znakomicie, choć i w zeszłym roku jeździło mi się dobrze. Było sporo dobrego ścigania. W biegu juniorskim myślałem, że uderzę w rywala, ale na szczęście udało się tego uniknąć.

Adrian Cyfer (Euro Finannce Polonia Piła): Od pewnego czasu mam problem z silnikami. Jeżdżę po tunerach, szukam ustawień, a wychodzi średnio. Przede wszystkim brakuje mi startu. Do połowy sezonu miałem jeden silnik, który był niezawodny, a teraz wciąż kombinuje. Specjalnie przyjechałem do Piły we wtorek i środę, by odpowiednio się dopasować. Wydaje mi się, że idę w dobrym kierunku, ale cały czas nie jest idealnie. Do końca sierpnia mam ligę szwedzką, więc na brak jazdy na pewno nie będę narzekał. Z pewnością ważnym turniejem będą mistrzostwa ligi, które odbędą się na naszym torze za tydzień. Bardzo chcę się jak najlepiej zaprezentować.

Tomasz Żentkowski (menadżer Euro Finannce Polonii Piła): Dla mnie ten mecz nie miał żadnego znaczenia. Powietrze zeszło już po meczu w Daugavpils. W tym roku nasz cel był inny. Sezon zawaliliśmy meczem z Gdańskiem na swoim torze. Gdyby nie ta porażka, spalibyśmy spokojnie i nie musielibyśmy liczyć na czyjąś porażkę. Mieliśmy w tym roku chimeryczny zespół. Michał Szczepaniak, lider z ubiegłego sezonu, ma za sobą kompletnie nieudany rok, trzeba to powiedzieć otwarcie. Więcej spodziewałem się też po Tomku Gapińskim, który miał być naszym liderem. Niestety często brakowało jego punktów, między innymi we wspomnianym spotkaniu. Sezon się skończył i teraz skupiamy się na organizacji indywidualnych mistrzostw ligi, choć myślami jestem już w przyszłym sezonie. Chciałbym szybko dopiąć sprawy finansowe i od razu podejść do licencji. Z pewnością będę też rozmawiał z chłopakami, z którymi chciałbym pracować w przyszłym sezonie.

ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)

Źródło artykułu: