Brady Kurtz ma swoją szansę. Teraz Rybnik, później Leszno?

Michał Wachowski 09 Sierpnia 2017, 09:44

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Brady Kurtz

O Bradym Kurtzie mówiło się w kontekście PGE Ekstraligi już przed tym sezonem, gdy łączono go z Fogo Unią Leszno. Ostatecznie został on w Nice 1. Lidze, ale rozgrywki nie były dla niego udane. Rozegrał tylko trzy mecze, uzyskując średnią biegopunktową 0,889.

• Kolejne wzmocnienie ROW-u Rybnik!

Co wydarzy się po sezonie? Trudno powiedzieć. Kurtz jest dość mocno związany z Unią, gdyż jednym z jego sponsorów jest firma Polcopper, którą zarządza prezes leszczyńskiego klubu - Piotr Rusiecki. Australijczyk przyjechał na ostatni mecz Fogo Unii ze Stalą Gorzów. Panowie zrobili sobie wówczas wspólne zdjęcie i długo rozmawiali. Ponadto, Kurtz chodził po parkingu ubrany w niebieski trykot z napisem Unia Leszno. To tylko podsyciło spekulacje w sprawie jego przyszłości.

Jesienią rywalizacja o Kurtza może być w każdym razie spora. - Moim zdaniem Unia nie ma na co czekać. Jeśli rzeczywiście dostrzega w Bradym potencjał, to powinna go zakontraktować. Tym bardziej, że zainteresowanie tym zawodnikiem będzie coraz większe - uważa ekspert Wojciech Dankiewicz. Sam Kurtz rozmowie z reporterem nSportu+ powiedział w niedzielę, że absolutnie nie zamyka się na temat stałej jazdy w PGE Ekstralidze.

Nie można jednak definitywnie wykluczać jego pozostania w Pile. Zwłaszcza, że w klubie nikt go nie skreśla. - Zobaczymy, co będzie dalej z Bradym. Na pewno z nim porozmawiamy na temat przyszłego sezonu. Jego temat jazdy w Polonii nie jest wcale zamknięty - zaznaczył menedżer Polonii, Tomasz Żentkowski.