Pierwszy łuk to cykl felietonów Zenona Plecha, znakomitego żużlowca, wicemistrza i brązowego medalisty Indywidualnych Mistrzostw Świata.
***
Chyba nie ma wśród ekspertów i znawców żużla osoby, która przewidziałaby to, że Włókniarz wygra mecz na MotoArenie. Można tylko gdybać jak wyglądałby te zawody, gdyby jechał Greg Hancock, a w nieco lepszej dyspozycji byli pozostali zawodnicy. Na tym polega jednak piękno tego sportu, że wszyscy się mylimy, a przedsezonowe typowania idą w łeb.
Sytuacja torunian jest nie do pozazdroszczenia i pojawiają się nawet głosy, że oni są już na dobrą sprawę w I lidze. Ja jestem w każdym razie daleki od tego, by definitywnie ich przekreślać. Moim zdaniem nic nie jest jeszcze w tej sprawie przesądzone.
Biorąc pod uwagę tegoroczne wyniki i zwroty akcji, nie wykluczałbym kolejnych niespodzianek. Nie zdziwię się, jeśli drużyna Jacka Frątczaka wygra teraz wyjazdowy mecz z ROW-em Rybnik. A taki wynik sprawiłby, że przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej mielibyśmy jeszcze sporo niewiadomych. Moim zdaniem Get Well nie podda się bez walki i w Rybniku może być naprawdę ciekawie.
Dostałem też pytanie, co myślę o proteście w sprawie gaźnika Leona Madsena, który złożył w czasie niedzielnego meczu w Toruniu menedżer Jacek Frątczak. Słyszałem różne głosy odnośnie tego zajścia, ale sam się nie oburzam, bo przecież to, co jest dozwolone, nie jest zakazane. Póki poruszamy się w granicach regulaminu, wszystko jest w porządku. Jeżeli menedżera czy kierownika drużyny stać na opłacenie takiego protestu, to może go składać. Przepisów na siłę w tej sprawie bym nie zmieniał.
Zenon Plech
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)