Peter Johns dodał skrzydeł Matejowi Zagarowi. Słoweniec wdzięczny tunerowi

Dawid Borek 08 Sierpnia 2017, 21:27

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Matej Zagar

34-latek w dotychczasowych turniejach Grand Prix notował lepsze i gorsze występy. Obecnie Matej Zagar zajmuje 9. lokatę w przejściowej klasyfikacji elitarnego cyklu. - Walka z najlepszymi zawodnikami na świecie nie jest łatwym zadaniem. Aby z nimi rywalizować, wszystko musi być poukładane. Bez szybkiego motocyklu nic się nie zdziała. Teraz mam dobrą prędkość i nie mam na co narzekać - przyznał Słoweniec.

• Sprzęt wyhamował Fredrika Lindgrena. Szwed znów chce być na szczycie

Po fatalnych występach w turniejach w Warszawie i Pradze, Matej Zagar w ostatnich odsłonach elitarnego cyklu - w Cardiff i Horsens, prezentował się bardzo dobrze. W Danii uplasował się na piątej pozycji, z kolei w GP Wielkiej Brytanii stanął na najniższym stopniu podium. - Wiem, że nie jestem złym zawodnikiem. Wiem na co mnie stać. Oczywiście do tego potrzebuję dobrego motocykla. W ostatnich turniejach pokazałem, co mogę zrobić, gdy dysponuję niezłym sprzętem - powiedział Zagar.

Celem Słoweńca na zmagania w obecnej edycji Grand Prix jest zajęcie miejsca w czołowej ósemce, co zagwarantuje mu udział w przyszłorocznych rozgrywkach cyklu. - Najpierw skupiam się na awansie do czołowej ósemki, a potem może pomyślę o lepszych miejscach. Jeśli utrzymam moją dyspozycję i będę zdobywał dwucyfrowe dorobki w kolejnych turniejach, poprawię swoje położenie w klasyfikacji - zakończył Zagar.