Jest nim Emil Idziorek, który w gonitwie czwartej przyjechał do mety ze znakomitym czasem 61,17 sekundy, bijąc poprzedni rekord należący do Piotra Świderskiego o ponad pół sekundy! Na palcach jednej ręki można by policzyć przypadki z ostatnich kilku lat, kiedy jakiś zawodnik na torze Niedźwiadków zszedł poniżej 62 sekund. Rekord toru i zwycięstwo w biegu czwartym to jedyne powody do radości dla ostrowianina. W swoich czterech pozostałych biegach bowiem aż trzy razy upadał na tor i zostawał wykluczany z powtórek wyścigów! Po zawodach Zadziorek tak tłumaczył przyczyny takiego stanu rzeczy: - Parę dni temu wypadł mi bark. Nie wydobrzał on już na sto procent, a na dodatek w pierwszym biegu przejechał mi po nim Erik Pudel. Bolał mnie mocno i nie miałem po prostu możliwości przejechania cało na maksa czterech kółek. Opinie kibiców, że mam zbyt słabe ręce są bezpodstawne.
Bardzo waleczną jazdę demonstrował po raz kolejny Wiktor Gołubowskij. Dla Rosjanina nie było straconych pozycji i może jego zdobycz punktowa 6+1 nie powala na kolana, ale każdy kto był na poniedziałkowych zawodach, dostrzegł zapewne ambicję 22-latka rodem z Saławatu. Najbardziej kontrowersyjna decyzja sędziego dotyczyła właśnie wykluczenia popularnego Witjoka z wyścigu dziewiątego. Upadek Kennetha Hansena miał miejsce na pierwszym łuku, a winowajcą arbiter uznał właśnie Gołubowskiego. Decyzji tej kompletnie zrozumieć nie mogli fani miejscowej drużyny, którzy dali temu wyraz przeciągliwymi gwizdami i różnorakimi hasłami kierowanymi pod adresem Piotra Jądera.
Gdyby nie dwa upadki na punktowanych pozycjach, to o komplet punktów otarłby się Marcin Nowaczyk. Raz bowiem zanotował uślizg jadąc na pierwszym, a raz na drugim miejscu. - Wpadłem w koleiny, bardzo szkoda straconych punktów, bo miałem szansę na zdobycie piętnastu punktów - mówił po zawodach nieco rozgoryczony wychowanek Kolejarza Rawicz. Na duże słowa uznania zasługuje jazda Martina zwłaszcza w dwunastym wyścigu, gdzie osamotniony przywiózł do mety trzy punkty, wyprzedzając na trasie Mateusza Kowalczyka.
Przeciętnie w meczu tym zaprezentował się Robert Mikołajczak, na wielkie brawa kibiców zasłużył sobie głównie po gonitwie dziesiątej, w której również osamotniony wygrał ten bieg, po walce z Kowalczykiem. Sebastian Alden był obok Emila Idziorka najbardziej zawiedzionym zawodnikiem w rawickim parkingu. Takie zachowanie Szweda pokazuje dobitnie, jak ambitnym jest on zawodnikiem. - Z wyniku drużyny się cieszę, ale ze swojej jazdy, szczególnie w ostatnim biegu już nie - mówił po spotkaniu popularny Seba. We wspominanym przez niego wyścigu piętnastym mimo niezłego startu, został na wejściu w pierwszy łuk umiejętnie wypchnięty przez parę Jaros - Chromik i o zwycięstwie w tej gonitwie mógł zapomnieć.
Erik Pudel wystąpił w zaledwie jednym biegu, zdecydowanie przegrywając w dwuosobowej powtórce biegu pierwszego z Kowalczykiem. Później okazało się, że Niemiec ma problemy z barkiem, które uniemożliwiły mu dalszą jazdę. Kontuzji tej wychowanek Berlin Wolfslake nabawił się w pierwszej odsłonie inauguracyjnej gonitwy dnia, w której upadł na tor wraz z Idziorkiem. Całkiem dobrze zaprezentował się za to Piotr Dziatkowiak. Odstawiany do tej pory raczej na boczny tor przez kierownictwo RKS-u zawodnik otrzymał szansę występu dopiero w końcówce zawodów, odjechał trzy biegi i zdobył sympatię kibiców. Siedem oczek na dziewięć możliwych to wynik bardzo dobry. Były zawodnik klubów z Leszna, Poznania i Gniezna kompletnie pozbawił rywali szans w biegu trzynastym, kiedy to perfekcyjnie wstrzelił się w start. Po wyjściu z pierwszego łuku kibice mogli już zapisać w swych programach zwycięzcę tego biegu.
Poniżej oczekiwań pojechał znający doskonale rawicki tor Bartosz Kasprowiak. Wychowanek klubu z Zielonej Góry jeździł w Rawiczu w latach 2004-2005, ale wiedzy na temat geometrii miejscowego owalu nie spożytkował w poniedziałkowym meczu. Jeden punkt zdobyty na taśmie Gregorica to nie wynik, jakiego spodziewał się przed zawodami Kasper. Kilka dni temu prezentowaliśmy na łamach naszego portalu wypowiedź Romana Chromika, w której przyznawał, że rawicki tor mu leży. Po meczu z Kolejarzem zmienił jednak zdanie: - Zgadza się, mówiłem tak, bo rzeczywiście tak było. Muszę chyba jednak zmienić ten pogląd, bo sposób w jaki był przygotowany tor pozostawiał naprawdę wiele do życzenia. Chromik jeździł w kratkę, łącznie zdobywszy osiem punktów plus bonus.
Oczekiwania licznie przybyłych do południowej Wielkopolski kibiców z Krosna zawiódł z pewnością Kenneth Hansen. Duńczyk zdobył zaledwie pięć punktów oraz dwa bonusy, męcząc się w wielu biegach z rywalami. Przykładem tego może być choćby gonitwa numer trzy, w której to o mało włos nie stracił dwóch punktów na rzecz goniącego go Mikołajczaka.
Także w kratkę pojechał Tomasz Łukaszewicz. Zawodnik ten potrafił pojechać bardzo dobrze w danym biegu, jak i zupełnie go zepsuć, przegrywając z niżej notowanymi rywalami. W jeździe Jana Jarosa bardzo wiele zależało od startów, jeśli bowiem Czech gorzej wyszedł spod taśmy, to mimo ambicji, której odmówić mu nie można, nie miał większych szans na dogonienie przeciwników, głównie za sprawą sprzętu.
Mateusz Kowalczyk pokazał, że będzie w bieżącym sezonie silnym punktem krośnieńskiej ekipy. Dziesięć punktów zdobytych w pięciu biegach to jak na 20-letniego zawodnika wyczyn wręcz wspaniały. Najważniejsze, że wychowanek Włókniarza Częstochowa poza gonitwą czwartą jechał niezwykle równo, na wysokim poziomie, nie sprzedając tanio skóry rywalom.
Tylko w biegu pierwszym wystąpił Michael Hadek. 19-letni Czech zanotował w nim upadek i w kolejnych wyścigach już nie wystąpił. Po pierwszym biegu Lenara Nigmatzianowa wydawało się, że Rosjanin będzie mocnym punktem drużyny z Podkarpacia. Waleczna jazda po orbicie i ambitna pogoń za Nowaczykiem w biegu piątym zwiastowały dobrą postawę byłego żużlowca klubów z Gdańska, Lublina i Równego. Tylko jednak zwiastowały, gdyż ostatecznie Lenar wywalczył w całych zawodach zaledwie trzy oczka plus bonus.
Rozmawiając z zawodnikami w parku maszyn, trudno było znaleźć w obu ekipach takiego, który nie zwróciłby uwagi na fatalne przygotowanie toru. Niektórzy kwitowali to nawet w niewybrednych słowach. Szczególnie źle przygotowane były wejścia we wiraże, na których średnio co półtora biegu dochodziło do upadku. W dziewięćdziesięciu procentach kontakt z nawierzchnią zaliczali żużlowcy żółto-zielonych, przez co Niedźwiadki straciły kilkanaście punktów. Często były to bowiem uślizgi na dwóch czołowych miejscach. Gdyby nie one, gospodarze powinni wygrać w poniedziałek różnicą szesnastu - dwudziestu punktów. Po ubiegłorocznych perypetiach z torem, w tym sezonie serial z nawierzchnią stadionu imienia Floriana Kapały w roli głównej trwa w najlepsze i jest jedną z rzeczy, która może niepokoić fanów RKS-u.
Przyjezdni nie upadali co kilkanaście minut, ale mimo tego zawody i tak trwały trzy godziny. Większość fanów zgromadzonych w to słoneczne popołudnie na rawickim obiekcie zgodnie przyznawało, że tak dziwnych i ciągnących się jak brazylijska telenowela zawodów rozgrywanych w Rawiczu nie pamiętają.
Dwa punkty meczowe zainkasowali gospodarze, ale niemal pewne jest to, że bonus trafi do Krosna. W rewanżu bowiem na czterystumetrowym lotnisku w grodzie nad Wisłokiem to Wilki będą faworytami.
Żużlowcy z Podkarpacia w niedzielę, 19 kwietnia podejmą na własnym torze ekipę z Opola, natomiast rawiczanie pauzujący w trzeciej kolejce, 3-go maja przyjmą gości z Lublina. I jeżeli myślą o wygranej w tym spotkaniu, to nie mogą tracić w tak łatwy sposób punktów, jak w meczu z KSM-em…
KSM Krosno:
1. Bartosz Kasprowiak (1,0) 1
2. Roman Chromik (3,0,2,1,2*) 8+1
3. Kenneth Hansen (2,1,2*,0) 5+1
4. Tomasz Łukaszewicz (0,2,3,0,2) 7
5. Jan Jaros (1,2*,1,2,3) 9+1
6. Mateusz Kowalczyk (3,0,3,2,2) 10
7. Michael Hadek (w) 0
8. Lenar Nigmatzianow (2,1,0) 3
Kolejarz Rawicz:
9. Maks Gregoric (t,u) 0
10. Wiktor Gołubowskij (2,1,w,2*,1) 6+1
11. Marcin Nowaczyk (3,3,w,3,w) 9
12. Robert Mikołajczak (1,1,3,1) 6
13. Sebastian Alden (2*,3,3,3,1) 12+1
14. Emil Idziorek (w,w,3,w,1,w) 4
15. Erik Pudel (2) 2
16. Piotr Dziatkowiak (1,3,3) 7
Bieg po biegu:
1. Kowalczyk, Pudel, Idziorek (u/w), Hadek (w) 2:3
2. Chromik, Gołubowskij, Kasprowiak, Gregoric (t) Idziorek (w) 2:4 (4:7)
3. Nowaczyk, Hansen, Mikołajczak, Łukaszewicz 4:2 (8:9)
4. Idziorek, Alden, Jaros, Kowalczyk 5:1 (13:10)
5. Nowaczyk, Nigmatzianow, Mikołajczak, Chromik 4:2 (17:12)
6. Alden, Łukaszewicz, Hansen, Idziorek (w/u1) 3:3 (20:15)
7. Kowalczyk, Jaros, Gołubowskij, Gregoric (u3) 1:5 (21:20)
8. Alden, Chromik, Idziorek, Kasprowiak 4:2 (25:22)
9. Łukaszewicz, Hansen, Dziatkowiak, Gołubowskij (w) 1:5 (26:27)
10. Mikołajczak, Kowalczyk, Jaros, Nowaczyk (u1) 3:3 (29:30)
11. Alden, Gołubowskij, Chromik, Hansen 5:1 (34:31)
12. Nowaczyk, Kowalczyk, Nigmatzianow, Idziorek (w) 3:3 (37:34)
13. Dziatkowiak, Jaros, Mikołajczak, Łukaszewicz 4:2 (41:36)
14. Dziatkowiak, Łukaszewicz, Gołubowskij, Nigmatzianow 4:2 (45:38)
15. Jaros, Chromik, Alden, Nowaczyk (u/w) 1:5 (46:43)
Widzów: 1000
Sędzia: Piotr Jąder
Startowano według II zestawu.
Najlepszy czas dnia: w biegu IV Emil Idziorek - 61,17 sek. (nowy rekord toru)