Gomólski nie może odnaleźć formy

Żużlowiec wchodzący w wiek seniora ma zawsze trudniejsze zadanie. Dla Adriana Gomólskiego na domiar złego wejście w dorosły żużel wiązało się z powrotem na tor po kontuzji. Póki co, 22-letni żużlowiec nie potrafi odnaleźć wyśmienitej formy z poprzedniego sezonu.

- Wszystko idzie w dobrym kierunku - zapewnia Adrian Gomólski. Nie wiadomo, czy te słowa żużlowca są dobrą miną do złej gry, czy faktycznie wychowanek gnieźnieńskiego Startu czuje poprawę w swojej jeździe. Póki co, nie przekłada się to niestety na jego zdobycz punktową w lidze. Jak mówi, brakuje mu przede wszystkim dużej liczby wyścigów. - Ciężko odnaleźć się, kiedy po jednym nieudanym starcie zawodnik jest wycofany z dalszej jazdy i czeka na swoją szansę. Nie wie nawet, czy jeszcze wyjedzie w tym spotkaniu, a jeśli tak to kolejny wyścig jest to długiej przerwie, w zupełnie innych warunkach torowych - tłumaczy zawodnik. Taka sytuacja w przypadku Gomólskiego miała miejsce zarówno w Rzeszowie na inaugurację jak i w pierwszym meczu w Ostrowie z PSŻ-em Milion Team Poznań. - Rozumiem trenera, że mając rezerwowego w składzie chce go również sprawdzić, ale szkoda, że wycofuje mnie już po pierwszym biegu. Jestem później zdołowany i ciężko mi się odnaleźć. Ja naprawdę potrzebuję dużo jazdy. Tylko w ten sposób mogę się odnaleźć - zaznacza zawodnik.

- Wiem, że pewnie pojawią się głosy niezadowolenia, także ze strony Adriana Gomólskiego, ale proszę również mnie zrozumieć. Ja prowadzę zespół i odpowiadam za wynik przed Zarządem klubu, a także przed kibicami. Początek meczu z PSŻ-em nie był dla nas najlepszy. Nie mogłem dłużej czekać - odpowiada Jan Grabowski, który dodaje. - Naprawdę ubolewam nad tym, że Adrian Gomólski nie potrafi wyjść z tego dołka. Uważam, że problem tkwi w psychice.

- Ja czuję się naprawdę dobrze. Brakuje mi tylko jazdy. Muszę jej szukać, by wrócić do dobrej formy. Przykładowo w turnieju w Niemczech, gdzie jechałem z nastawieniem pewnych pięciu startów, zupełnie inaczej mi szło. W meczu ligowych jestem wycofywany po jednym wyścigu i później czekam na kolejne szanse startu. Na pewno nie pomaga mi to, a wręcz przeciwnie - dołuje - tłumaczy zawodnik.

Adrian Gomólski zagubionej formy szukać będzie także w najbliższych dniach w Szwecji. W czwartek udaje się do Skandynawii, gdzie w piątek i w sobotę odjedzie mecze sparingowe swojej szwedzkiej drużyny. - Jeżeli dostanę powołanie na niedzielny mecz, to oczywiście będę gotowy do jazdy w Gnieźnie. Jeżeli nie, to będę musiał obejrzeć zawody z parku maszyn i będę pomagał mojemu bratu, Kacprowi. Mam jednak nadzieję, że dostanę szanse od klubu i wówczas zrobię wszystko, by dwa punkty pojechały do Ostrowa - kończy wychowanek gnieźnieńskiego Startu.

Komentarze (0)