Przemysław Pawlicki (Fogo Power): Już w pierwszym turnieju moi zespołowi partnerzy pokazali, że nie wypadają z gry i cały czas dysponują świetną formą. Później, w drugiej rundzie, również wygraliśmy. Tym razem stanęliśmy na drugim stopniu podium, ale w łącznej klasyfikacji zwyciężyliśmy. Bardzo się cieszę, że to wszystko tak się potoczyło. Były gorsze momenty u jednego czy drugiego, ale zawsze potrafiliśmy się uzupełniać. Nasza współpraca układała się dobrze i dlatego są takie efekty.
Bartosz Zmarzlik (Fogo Power): Jak w każdej rundzie, trzeba było się dużo napocić. To były trudne zawody. Gratulacje dla zawodników Boll Team i Monster Energy Speedway Team, bo oni też wykonali super robotę. Bardzo nas cieszy to, że Fogo Power wygrywa drugi rok z rzędu.
Mirosław Jabłoński (Boll Team): Kibicom dziękuję za wsparcie, z kolei firmie Boll za powołanie na te zawody. Nie ma co ukrywać, że było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Pozostaje mały niedosyt, jednakże stawka była bardzo mocna. Cieszę się, że wykonaliśmy plan minimum, który zakładał obronienie drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej.
Tai Woffinden (Monster Energy Speedway Team): Jestem szczęśliwy, że mogłem uczestniczyć w tych zawodach. Dziękuję organizatorom za tę możliwość. Gdyby Greg Hancock nie doznał kontuzji, to wówczas on pojawiłby się w Gnieźnie. Chłopcy wykonali ciężką pracę w trakcie poprzednich rund. Ja przyjechałem jedynie na finał i starałem się o jak najlepszy wynik. Wygraliśmy, co jest świetnym uczuciem. Bardzo się z tego cieszę.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu