Nie warto wierzyć w teorie spiskowe. Nikt nie odpuści meczu z ROW-em

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Od lewej: Tobiasz Musielak, Max Fricke.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Od lewej: Tobiasz Musielak, Max Fricke.

Między bajki włożyć można teorie spiskowe mówiące o tym, że Fogo Unia odda w niedzielę zwycięstwo ROW-owi Rybnik. - Myślę, że od takich kombinacji żużel jest w tym momencie wolny. W żadne ustalenia pozatorowe nie wierzę - mówi Wojciech Dankiewicz.

Rybniczanie przyjadą do Leszna walczyć o życie. Porażka z Fogo Unią przy jednoczesnej wygranej Get Well Toruń nad grudziądzanami mogłaby oznaczać ich spadek do Nice 1. Ligi. Wyraźnym faworytem niedzielnego meczu będą leszczynianie. Gospodarze - jak zauważa ekspert nSportu+, Wojciech Dankiewicz - mają jednak swoje problemy, które goście mogą wykorzystać.

- Na papierze każda para Fogo Unii wydaje się być mocniejsza. Nikt nie wie jednak, jak spiszą się Piotrek Pawlicki i Dominik Kubera, którzy doznali ostatnio urazów. Nie można poza tym się dziwić menedżerowi Piotrowi Baronowi, że zdecydował się wymieszać trochę pary. Zakładam, że zrobił to z powodu problemów Janusza Kołodzieja, który bardzo słabo wypadł w Grudziądzu. Teraz będzie on doparowym. Może mu to pomoże, bo problemem Janusza są m.in. starty. Stając na polach bliżej płotu, będzie miał większe szanse, by się rozpędzić na łuku - ocenia Dankiewicz.

Nasz rozmówca przyznaje, że mimo braku Grigorija Łaguty i Maxa Fricke'a, goście z Rybnika mają swoje atuty. Kluczowe może być to, jak spiszą się wychowankowie z Leszna - Tobiasz Musielak i Damian Baliński. - Patrząc na te problemy, jakie ma Unia, rybniczanie mogą dostrzegać swoją szansę. Zwłaszcza, że przed rokiem w Lesznie zremisowali. Wysoką formę ma Fredrik Lindgren, a już przed tygodniem świetnie punktował Brady Kurtz. Kto wie, czy kluczowe nie będzie to, jak pojedzie Tobiasz Musielak. To przecież jego domowy tor, a on sam złapał ostatnio wiatr w żagle. Rozmawiałem z nim i cieszył się, że trafił na świetną jednostkę napędową. Jeśli Damian Baliński, jako druga linia, dorzuci do tego z pięć punktów, może zrobić się ciekawie - prognozuje ekspert.

Wojciech Dankiewicz odrzuca natomiast teorie spiskowe, mówiące o tym, jakoby leszczynianom miało nie zależeć na korzystnym rozstrzygnięciu niedzielnego spotkania. - Wiem, że kibice snują różne teorie, ale taki scenariusz można wrzucić między bajki. Myślę, że akurat od ustawiania wyników meczu i podobnych kombinacji żużel jest w tym momencie wolny. Pieniądze leżą na torze i każdy z zawodników będzie walczyć o wygraną, by je zarobić. W żadne pozatorowe ustalenia nie wierzę - kwituje Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie. Zobacz na jakim jest etapie

Komentarze (170)
avatar
amonamarth
19.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To po co Rybnik ma jechać do Leszna i trwonić kasę, oddać mecz walkowerem i już, jak zremisuje lub wygra to zaczną się podejrzenia, że to, że owo. 
avatar
Rixtel Cz-wa
19.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Analizując większość zawartych tutaj komentarzy nasuwa się jeden wniosek Unio zrezygnuj z medali bo trzeba ratować Toruń.... 
senemedaR
19.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Więcej kibiców ściągnie "Smoczyk" na mecz z Toruniem czy Rybnikiem ? 
avatar
MietekTRN
19.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
avatar
bart82gkm
19.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy to pan Dankiewicz? stwierdził w relacji z meczu GKM-ROW że Kempes jest "mentorem" dla młodzieży GKM ?