Łańcuch Herbowy: Po upadku szumiało mi w głowie (komentarze)

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Tai Woffinden

Kamil Brzozowski nie krył, że po upadku w ostatnim wyścigu Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa szumiało mu w głowie, a zwycięzca Tai Woffinden cieszył się, że dołączył do plejady gwiazd, które wygrywały ten prestiżowy turniej.

Tai Woffinden (zwycięzca Łańcucha Herbowego): To był nie tylko bardzo udany weekend dla mnie, bo wygrałem Grand Prix w Gorzowie i teraz triumfowałem w Ostrowie, ale kończy się świetny miesiąc, w którym notowałem sporo dobrych występów. To naprawdę dobry prognostyk na resztę sezonu. Wygrana w Ostrowie mnie cieszy, bo wiem, że to bardzo prestiżowy turniej z długą historią. Główne trofeum - Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego bardzo mi się podoba. Ładnie wygląda na mojej szyi.

[tag=14692]

Artiom Łaguta[/tag] (drugie miejsce): Jestem zadowolony, bo drugie miejsce nie jest złe. Oczywiście, że chciałem wygrać, ale Tai Woffinden był w niedzielny wieczór bardzo szybki. Przed rokiem byłem czwarty w Łańcuchu Herbowym, teraz jestem drugi. Może za rok wygram?

Przemysław Pawlicki (czwarte miejsce): Bardzo fajne zawody. Świetne ściganie pomiędzy zawodnikami. Luźna atmosfera. O to chodziło podczas tego turnieju. W finale wybrałem zewnętrzne pole startowe, które jednak nie niosło w tym momencie. Dużo zmieniłem w ustawieniach motocykla przed finałem, bo już we wcześniejszym wyścigu nie czułem prędkości. Zaryzykowałem, bo myślałem, że z czwartego, twardego pola startowego, motocykl mi się sklei do toru bardzo dobrze. Moment startowy był nawet niezły, ale na dojeździe Tai Woffinden, Artiom Łaguta i Janusz Kołodziej mi uciekli, a później na tych ustawieniach kompletnie nie dało się już jechać.

Kamil Brzozowski (TŻ Ostrovia): Po upadku trochę szumi mi w głowie, ale ogólnie jest w porządku. Zaraz po wypadku miałem problem ze złapaniem równowagi, ale po chwili doszedłem do siebie. Wypadek był wyłącznie moją winą. Źle wjechałem w ten wiraż, załapałem się na odmoczony fragment, przewinęło mnie i upadłem na głowę. Końcówka zawodów była pechowa dla żużlowców TŻ Ostrovia. Nawet trochę wstyd, że trzech gospodarzy leżało w tym turnieju.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Trener Cretu to duży atut Estonii

[/color]

Źródło artykułu: