Jawy nie przekonują zawodników

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Zawody Nice Cup
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Zawody Nice Cup

Młodzi zawodnicy z cyklu Nice Cup nie są przekonani do silników Jawy, na których dostają możliwość startów. Ich zdaniem są one dużo wolniejsze, choć nieco bardziej sterowne.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas zawodów Nice Cup w Rzeszowie, wszyscy zawodnicy startowali na jednostkach napędowych Jawy. Czeski producent w ostatnich latach został mocno w tyle, więc dla wielu młodych zawodników były to pierwsze, bądź w najlepszym przypadku drugie zawody na tych silnikach. Wcześniej juniorzy otrzymali możliwość testów Jawy przed dwoma miesiącami na torze w Krakowie.

- Kiedy jeździliśmy na Jawie podczas zawodów w Krakowie, to te silniki były dużo wolniejsze niż normalne. W Rzeszowie też nie było wybitnej szybkości, ale jakiś delikatny postęp można było wyczuć - mówi Tomasz Orwat z Polonii Bydgoszcz.

Jawy nie przekonują żużlowców, choć jak podkreślają zawodnicy, są one nieco bardziej sterowne. - Lepiej można obrać ścieżki i lepiej spisują się na bardziej przyczepnych torach - twierdzi jeden z zawodników.

Co ciekawe, silniki Jawy potrzebują innych ustawień motocykla. - Musimy ubierać wyższe przełożenia. Średnio o dwie zębatki w górę w porównaniu do tego, co mamy normalnie - dodają zgodnie żużlowcy.

Żaden z naszych rozmówców nie zdecydowałby się jednak na zmianę dostawcy jednostek napędowych. - Jeździłem na Jawach, ale wolę moje normalne silniki - uważa Wiktor Lampart ze Stali Rzeszów. - Gdybym miał wybierać pomiędzy Jawą a GM-em, to bez dwóch zdań wybieram GM-a - zaznacza Orwat.

Obecnie na rynku mamy trzech producentów silników żużlowych. Prym wiedzie włoski GM, z którego usług korzysta ponad 90 procent żużlowców. Poza Jawami, dostępne są jeszcze jednostki GTR, ale ich ceny są zdaniem żużlowców zbyt wygórowane.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu

Źródło artykułu: