Biedniejsi zawodnicy wyciągają tłoki ze śmietnika. Jawa jest dla nich szansą

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Turniej Nice Cup
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Turniej Nice Cup

Młodzi zawodnicy, którzy korzystają z dwuzaworowego silnika Jawy w zawodach Nice Cup chwalą produkt, ale mówią, że wolą szybsze GM-y. - Jak wpadną w spiralę wydatków związanych z tym silnikiem, zmienią zdanie - mówi Mirosław Dudek, dealer Jawy.

W tegorocznych turniejach Nice Cup, zawodnicy jeżdżą na dwuzaworowych silnikach Jawy. Wiele osób, w tym przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański, wiąże z całą akcją wielkie nadzieje. Dzięki Jawie mają spaść koszty, a żużel znowu ma być taki, jak w latach 90-tych, gdzie człowiek był ważniejszy niż maszyna, a w zawodach mieliśmy więcej walki na trasie. Pozostaje pytanie, czy tak się faktycznie stanie, skoro żużlowcy niby chwalą Jawę, ale mówią, że wolą GM-a, bo jest szybszy.

- Zawodnicy muszą zrozumieć, że ich jazda na Jawie, to nie są żadne testy nowego silnika - tłumaczy Mirosław Dudek, pomysłodawca akcji New Speedway Formula i dealer Jawy. - To jest idea, która ma zatrzymać wyścig zbrojeń i sprawić, że żużel stanie się tańszy i powszechniejszy. W tej chwili spada liczba licencji, coraz mniej jest młodzieży i jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat ten sport się zawinie. Znam przypadki zawodników, którzy chcąc dalej jeździć, muszą wyciągać stare tłoki ze śmietnika - opowiada Dudek.

- Jawa nigdy nie da większej prędkości niż GM, bo mówimy o silniku dwuzaworowym - komentuje Dudek. - To nie będzie dalszy pęd w kierunku Formuły 1. Wydaje mi się jednak, że nie o to chodzi. Dzięki tej idei nie tylko obniżymy koszty, ale i zwiększymy znaczenie czynnika ludzkiego. W Nice Cup błyszczy chłopak, który jadąc na GM-ie kompletnie się nie liczy. Jawa oznacza jednak, że sprzęt jest równy i bardziej liczą się umiejętności. Mamy też większą sterowność motocykla, co jest bardzo ważne. Gdyby na ostatnim turnieju w Rzeszowie zawodnicy korzystali z GM-a, to mielibyśmy kilka karamboli, bo trochę dziurek w torze było.

Zdaniem Dudka idea z Jawą bardzo szybko się rozwija. - GM na wprowadzenie silnika potrzebował trzech lat. Dwuzaworowa Jawa jest od roku i już potwierdza wszystkie krążące o niej opinie. Mieliśmy mały zastój, bo trafiła nam się feralna partia tłoków, ale już jest dobrze. Sprowadziliśmy nowe tłoki od producenta ze Stanów. Liczę na to, że dalej będziemy szli już bez większych problemów i poszerzymy grono zwolenników, bo żużel potrzebuje nowego otwarcia - kończy Dudek.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla

Komentarze (18)
avatar
omen
31.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może ktoś kto oglądał zawody jak chłopaki ścigali się na tych jawach niech opisze jak to wyglądało. Czy faktycznie nie widać różnicy? czy może wygląda to jak wyścigi 250? 
avatar
stock21
31.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niby jak to wyglądać zdaniem tego Pana? Zawodnik będzie miał niższe koszty, ale zero zarobku bo będzie ogony woził (No chyba że trafi na innego z Jawą). 
avatar
Byk Bodzioncy UT
30.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Niektorzy pismacy wyciągają tematy z doopy. 
avatar
Speedrob
30.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Tytul i treść artykułu ala Pudelek. 
krzysiek.n
30.08.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kasa a raczej jej brak zabija ten sport .Młody zdolny ale nie bogaty prawie nie ma szans na wybicie. Zanim złapie sponsora to musi coś pokazać--tylko na czym i za co. Moim zdaniem dojdzie do te Czytaj całość