Trener Falubazu płacze, że nie ma juniorów. Mógł się nimi sam zająć

Marek Cieślak po przegranym meczu Falubazu w Lesznie (40:50) mówił, że problemem zielonogórzan jest brak dobrych juniorów. Żartował, że tym, których ma, pomóc może lewatywa. Eksperci twierdzą, że wystarczyłoby większe zaangażowanie samego Cieślaka.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Falubaz na obchodzie toru WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Falubaz na obchodzie toru

- Recepta na juniorów - lewatywa. Ja nie nakopie teraz juniorów - jak nie mamy, to nie mamy. Przecież nie ulepię juniorów z gliny - mówił Marek Cieślak, trener Ekantor.pl Falubazu, po niedzielnym spotkaniu z Fogo Unią Leszno.

Eksperci zwracają uwagę, że Cieślak pretensje może mieć sam do siebie, bo już drugi rok pracuje w Zielonej Górze. To wystarczający czas, by wyszkolić młodzieżowca w satysfakcjonującym stopniu. Szkoleniowiec może oczywiście mówić, że pracy z juniorami nie ma w kontrakcie. Problem w tym, że dwóch juniorów jest w ligowym składzie, więc zajęcie się nimi powinno leżeć w interesie trenera. Tymczasem młodzież Falubazu jest w tym roku zostawiona sama sobie. Nawet na turnieje DMPJ jeździ bez szkoleniowca.

Co o tym sądzi Zdzisław Tymczyszyn, prezes Falubazu? Czy oczekiwałbym on większego zaangażowania trenera Cieślaka w pracę z juniorami, mimo braku takiego zapisu w kontrakcie szkoleniowca? - Na tym etapie nie będzie się wypowiadał, bo dodatkowe zamieszanie nie jest nam potrzebne - mówi nam Tymczyszyn. - Zresztą to nie jest temat na dzisiaj. Pytania są, refleksje są, ale na razie kibicujemy drużynie i skupiamy się na walce o finał. Nadzieja na finał jest.

Nieco bardziej rozmowny jest były prezes klubu Marek Jankowski. Jego zdaniem Cieślak, nawet gdyby pracował z juniorami z doskoku, mógłby wiele osiągnąć i liczyć w lidze na większą zdobycz młodzieżowców. - Marek Cieślak to najbardziej rozpoznawalny trener w Polsce - uważa Jankowski. - Jeżeli powie coś Tonderowi, to dla zawodnika będzie to równie ważne, jak dziesięć przykazań razem wziętych.

- Nie chcę mówić, że Cieślak popełnia błąd, nie zajmując się młodzieżą, bo może dostał jakiś szlaban z klubu - komentuje dalej Janlkowski. - Nie ulega jednak dla mnie wątpliwości, że szkoleniowiec zajmujący się zespołem ligowym musi myśleć o zawodnikach od numeru jeden do siedem, a nawet osiem i dziewięć. Piotr Protasiewicz ze swoją wiedzą i sztabem ludzi poradzi sobie bez trenera. Junior, zwłaszcza jeśli nie stoi za nim ojciec z żużlową przeszłością, bardzo potrzebuje fachowej opieki.

- Zasadniczo, jeśli szkolenie ma mieć ręce i nogi, to potrzeba szkółki działającej cały rok, która jest na bieżąco zaopatrywana w najlepszy i najszybszy sprzęt - kończy Jankowski.

Wydaje się, że Cieślak nieprzypadkowo tak obrazowo mówiło w Lesznie o zielonogórskich juniorach. Ich słabość może zadecydować o tym, że Falubazu, tak jak przed rokiem, zabraknie w finale.


ZOBACZ WIDEO Kuba Przygoński: To był świetny weekend. Teraz myślę już tylko o Dakarze


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Cieślak powinien poświęcać juniorom Falubazu więcej uwagi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×